Autor Wiadomość
Smocza
PostWysłany: Wto 15:20, 17 Lip 2007    Temat postu:

Ja tam nie zawsze kocham opisy... czasami po prostu nie mogę ich przetrawić, bo mnie dobijają! Ale faktycznie, książki są lepsze od filmów, ale najpierw trzeba przeczytać książkę, nie?
Moordziak
PostWysłany: Śro 8:31, 11 Lip 2007    Temat postu:

"książki są czasem lepsze od filmów"

czasem? XD zawsze XP

Ej... a opisy były fajne. Uwielbiam opisy, musi ich być duuużo... XP
Smocza
PostWysłany: Wto 11:40, 10 Lip 2007    Temat postu:

Moim nie. Lubię golądać dokumentalne, ale czegoś takiego... NEVER. Lugia, wstyd! OMG. Książki to piękno, książki są czasem lepsze od filmów! Wstydź się. Jak można było nie chcecić czytać Władcy? Ja co prawda musiałam się zmuszać, żeby przebrnąć przez te cholerne opisy, albo ten durny las, albo w ogóle przy fragmentach z Frodem i Samem (nienawidzę tych fragmentów) ale czytałam.
Kurde, muszę sobie przypomnieć. Dawno to było Razz
Moordziak
PostWysłany: Pią 17:01, 06 Lip 2007    Temat postu:

O.o Mnie tez to zabiło, mam jakiś tik nerwowy. Jak w ogóle można tak myśleć?! O-M-G!
W ogóle u mnie to też pasja się wzięła od dinozaurów xD Do dziś na półeczce stoją jakieś paleontologiczno-dziecięce dziełka XD Uhe... szczęśliwie mi przeszło, a pomyśleć, że kiedyś moim największym amrzeniem było papranie się w piachu na Pustyni Gobi... O.o"
Lugia007
PostWysłany: Pią 14:56, 06 Lip 2007    Temat postu:

Wiedzialam ze mnie ktos zbeszczesci za to co naskrobalam... dobra wole temat o ksiazkach zostawic dla was... wy to bardziej doswiadczeni w tym temacie jestescie...
Lady
PostWysłany: Pią 14:51, 06 Lip 2007    Temat postu:

"nie czytalam ksiazek, bo po co skoro ogladalam..."
Idź do kąta i się wstydź za takie herezje XD
W filmie nie pokazali wieeelu rzeczy, część pozmieniali (Jaka Arwena na koniu?! Gdzie Złotowłosy?!) i w ogóle, fuj. Wyglądać wyglądało i nic poza tym.
Książka zawsze będzie lepsza od filmu. Bo była pierwsza.
Lugia007
PostWysłany: Pią 14:44, 06 Lip 2007    Temat postu:

U nie na poczatku gady byly obojetne... jak bylam mala to mialam kota na punkcie ptakow... nie raz do przeszkola "przemycalam" rozne sztuczne ptaszki z ktorymi nie moglam sie rozstac... a zeby mi dzieciaki nie rozwalaly to chowalam do sweterka... jak nie bylo kieszeni to do rekawow... nie raz sie zdarzalo ze przez przypadek facetki odkrywaly co za skarby trzymam w swetrze XD...
Potem juz moj kot malal i bardziej zaczelam sie zajmowac tymi mniej sympatycznymi zwierzakami... raz dostalam chyba na gwiazdke czy na mikolaja ksiazke o rekinach... w 3 dni przeczytalam od deski do deski po nocach nawet czasem nie spiac... dowiedzialam sie w niej o kosogonach i zara staly sie moimi najulubienszymi rekinami, przebijajac nawet wielorybie...
Pozniejsza ksiazke o ptakach z teego samego wydania co o rekinach juz nie czytalam z takim entuzjazmem... po paru stronach odechcialo mi sie czytac i do tej pory jest jeszcze nie przeczytana...
Kiedy potem starzy odkryli moja pasje do gadow, ktora nastapila dosyc szybko, gdy wciagne mnie programy na discovery, w nastepne swieta kupili mi ksiazke o dinozaurach... 3 dni i po ksiazce, przeczytana nawet ze dwa razy, bo mnie tak wciagnela... gdy ja znow otwieram nie moge sie powtrzymac od przeczytania niektorych opisow...
A tak ogolnie od ksiazek przyrodniczo-naukowych lub ogrodniczysz to nie lubie czytac... kiedys czytalam "Fakt" zanim mama w tym roku nie zaprzestala go prenumerowac... no i jescze opka na blogach, ktore wole bardziej od ksiazek... narazie na nic ciekawego sie nie natnelam w moim guscie, a tym bardziej jeszcze problem z funduszami, ktore ida na inne potrzebne mnie rzeczy...
A takn do tematu... Z Tolkiena to tylko ogladalam cala trylogie wladcow, ktora po nastepnych powtorkach szybko mi sie znudzila... nie czytalam ksiazek, bo po co skoro ogladalam...
Jak na moja pierwsza wypowiedz dotyczacej dzialu literatury to nawet niezle sie rozpisalam... wprawdzie wiekszosci nie na temat (za co przepraszam) ale i tak raczej tu jak juz bede pisac to rzadko...
Smocza
PostWysłany: Pią 13:55, 06 Lip 2007    Temat postu:

Tak... moja mama raz mi dała książkę do czytania; "Czarne na pamiątkę". I u mnie nie dostrzegali pasji smoczo-dinozaurzej; tata był jeden mądry jak miałam 5 lat to mi kupił film dokumatalny o dinusiach na VIDEO. A tak to sama muszę czytać. U mnie w domu nie kumają czemu lubię tą całą fantastykę albo horrory.
Przy romansach... wymiękam to nie czytam
Moordziak
PostWysłany: Czw 15:06, 05 Lip 2007    Temat postu:

Ale Melkor jest cudny, no XP
Chyba jeden z tych "złych", który ma jako-takie ludzkie oblicze XD Bo Tolkien wybitnie biało-czarny świat preferował. No i jest jeszcze Feanor XD i MaeglinXD
Lady
PostWysłany: Czw 15:01, 05 Lip 2007    Temat postu:

Ja mam gorzej. Czasami własne książki znajduję w najmniej prawdopodobnych miejscach.
Najgorzej jest, jak jeszcze nie skończyłam, zabierają i nie chcą oddać, sami czytają... i jak w takiej sytuacji się dogadać? Y_Y
Z rzeczy tematycznych powiem, że jakoś nie mogę się za Sillmarillion zabrać. Wyjaśnia to tyle rzeczy, że świat straci część tajemniczości, a ja lubię go takim, jakim jest.
Moordziak
PostWysłany: Czw 15:00, 05 Lip 2007    Temat postu:

Moja mamuśka czyta też romanse i thrillery XD I kryminały.
Za to tatuś s-f i fantasy XD Lol...
A mi podsunął rodziciel bo zauwazył jak ja już w wieku dziecięcym kochałem smoki i różne takie, a w wieku podstawówkowym (zanyczy - > umie cyztać) podsunął książeczki ze smokami xP
Smocza
PostWysłany: Czw 14:55, 05 Lip 2007    Temat postu:

Silmarillion byl okey. Ale mi nie wciskali. oni chyba sami nie wiedzieli, ze cos takiego w ogóle istnieje. Moja mama czyta tylko romanse;, obyczajowki i trilerry, a tata nic. I nic innego. I jak tu sie dogadać?
Moordziak
PostWysłany: Czw 14:03, 05 Lip 2007    Temat postu:

Mi "Hobbita" wcisnął rodziciel, a potem Trylogię. I przeczytałem wszystko w IV klasie podstawówki. Poszło szybko. Szybciej niż "Harry Potter" XP "Hobbita" i "Trylogię" przeczytałem w niecały miesiąc... żadnych potknięć, tak mnie te książki oczarowały. W V przeczytałem "Sillmarilion" XD nawiasem mówiąc był najlepszy.
Smocza
PostWysłany: Czw 11:35, 05 Lip 2007    Temat postu:

nom, też fakt. Ja się normalnie zacinałam przy opisach. Mam nadzieję, że teraz pójdzie z górki.
Trzeba go tylko dostać w łapki; zdjąć z półki...
i mnie nikt go nie wciskał. Sama postanowiłam po filmie i tak na urodziny mi dali (swoją drogą to oni zawsze wiedzą co mi na urodzinki kupić - książkę... Dzizys!) całą TrylogięRazz
Lady
PostWysłany: Śro 18:18, 04 Lip 2007    Temat postu:

Pamiętam, że "Hobbita" to mi w łapy wcisnął mój dzielny rodziciel, po tym, jak obejrzał ze mną "Record of Lodoss war". Nawet mu się podobało, swojądrogą.
Potem dał mi w łapy Trylogię.
Za pierwszym razem brnęłam dosyć długo i opisy też mnie bolały. Ale jak sobie powtórkęzrobiłam, to wręcz połknęłam książkę, a opisy nie bolały tak bardzo. Może to dlatego, że wcześniej przerabiałam "Lalkę" i resztę literatury pozytywistycznej, przyzwyczaiłam się XD

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group