Sesyjecunia Moordziaka

Smocza

- Dobra... na jedno wyszło... - mruknęłam naburmuszona.
Milczę... dobra, wszystko mi jedno.
O, Velli! Zignorowałam ich i podbiegłam do niego się przywitać.

Moordziak

Smoczyca

- Przylazł ten idiota... - stwierdził jedynie Hektor.

Tyrannis

- A co ma do tego dentysta? - Swayy z lekka zamurowało, ale przyśpeisza kroku. - Zresztą t ten mały histeryk ma teraz przerypane...

KONIEC

Smocza

- Cześć Velli... - mruknęłam udając, że nie słyszę Hektora. Czy mi się wydaje, czy Velli zrobił jakąś dziwną minę jak mnie z nimi zobaczył?

Tyrek

Przerypane ma tak jak twój denstysta może mieć od nawału roboty. Daleko jeszcze do tego pokoju!?

Moordziak

Smoczyca

Istotnie. Skrzywił się wręcz.
- Co ty t u t a j z n i m i robisz? - zapytał szeptem.

Tyrannis

- Nie - i mówiąc to Swayy szarpnęła za klamkę od jakiegoś pomieszczenia. - I co ty taki nerwowy?

Tyrek

Mam trzy powody tak samo jak dużo jaźni ma moja schizofrenia... po pierwsze-porwali Rosielka, czego mieli radykalnie nie robić, a ja się i tak postaram, żeby go wypuścili... po drugie poluje na nas dziki mechanista i kryj się kto żywy w mieście... po trzecie mam ochotę trzepnąć cię w pysk, ale nie zrobie tego bo mam resztki godności. Wchodzę do pomieszczenia. To po kiego nas pan tu wezwał? ,,Jaśnie Panie Moordrydzie'' ?

Smocza

- Ja... spotkałam Nisrocha jak szłam do sklepu... no i on mnie siłą zaciągnął, żebym mu pomogła w zakupach... - zaczęłam szeptem. - A potem napatoczył się Gabriel... i Nisroch go zlał, to ja... w sumie to ja się bałam mu przeciwstawić... przecież nie byłam w stu procentach pewna, czy on nie bije dziewczyn... no i przyleźliśmy tutaj... no i oni chcą ode mnie dziwacznej rzeczy! - dokończyłam szybko szepcząc.
No i znowu odczuwam przed nimi cholerny lęk... szlag...

Moordziak

Tyrannis

Moordryd siedzi na sofie i wygląda jakby dostał przed chwilą ataku apopleksji. Włosy ma skołtunione i jest chyba bledszy niż zwykle. Wpatruje się usilnie w swoją dłoń, zaciśniętą w taki sposób jakby coś w niej trzymał - jednak z tej odległości nie jesteś w stanie dojrzeć co to takiego.
Zniecierpliwione chrząknięcia SO wyrywają go z zamyślenia i wreszcie mówi coś gardłowo: - Mamy przesrane...

Smoczyca

Nisroch i Hektor czekają na ciebie w uprzejmej odległości, natomiast bystro się w was wpatrując.
- Jakiej rzeczy? - pyta lekko zaniepokojony Vell. - Chyba nie chcą ci zrobic krzywdy?!

Tyrek

Ja to do jasnej cholery wiem! Odwołuj wszystkich ludzi z miasta! Chyba żeś głupi! i jedna sprawa! Podchodzą i szarpię Moordryda za kołnierz. Uwolnij Rosiela! Ty skołtuniony porywaczu!

Smocza

- W sumie to, to już zakrawa na krzywdę... chcą się zemścić na Oczach i chcą kogoś, kto będzie ich szpiegiem wewnątrz... Oni chcą, żebym to była ja! - mruknęłam starając się na nich nie patrzeć. Za to oni bezczelnie się w nas wpatrują! Mam lekkie drgawki...

Moordziak

Smoczyca

Vell się tylko roześmiał i klepiąc cię po ramieniu powiedział: - Rób jak chcesz... ale uważaj!

Tyrannis

Moordryd z obrzydzeniem odczepia twoje palce od swojego kołnierza, poczym mówi: - On trzyma z nimi, i co się tak za nim wstawiasz?

Tyrek

On NIE-trzyma z nimi idioto! No, a teraz mów czego do jasnej cholery ode mnie chciałeś!?

Smocza

- To jest aż takie śmieszne?- zapytałam zaskoczona. - No, to ci mówię, co. Zgodziłam się. Trudno... najwyżej znowu oberwę i tyle... - parsknęłam odwracając się plecami. Klepać po ramieniu? Dobre sobie. Bolało do tego.
- A ty, co tu robisz...? - zmieniłam temat patrząc w niebo stojąc z założonymi rękami.

Moordziak

Smoczyca

- To była ironia - mruczy Vell. - A robię co mi się podoba i wcale nie muszę ci się tłumaczyć!

Tyrannis

- Jest Mechanistą - powiedział tylko Moordryd. - Ale jak chcesz... Jak nas potem sypnie to zgadnij czyja to będzie wina? He? Nie tylko od ciebie...
Reszta SO gapi się na was podejrzanie, widcoznie niczego nie rozumiejąc.
- Gabriel ma informacje z pierwszej ręki - Moordryd wyszczerzył się. - Podzieli się z nami tym, co takiego tak nas wyprowadziło z równowagi.

Smocza

- Nie oczekuję, że będziesz mi się tłumaczył, Velluś. Wcale tego nie potrzebuję, myslałam, że o tym wiesz, Vellusiu. - prychnęłam.