Sesyjecunia Moordziaka

Moordziak

Tyrannis

- A kto tu o kinie mówi...

Smoczyca

Hektor przybrał najbardziej jeńczeńczą minę na jaką było go stać. Coś ci mówi, żeby nim trochę poszarpać albo wykopać, tak o - dla podkreślenia własncyh słów.
- O? Ale zmiana przekonań...

Fanael

Idziesz zaułkami Miasta Smoka. Jest ciemno i zimno. Gdzieś daleko rozbrzmiewaja wrzaski.

Tyrek

No a czego Rosielku chcesz? Patrząc się na Rosiela rzucam szklanką w ścianę.

Smocza

- Tak... Mechaniści to bezmyślni idioci, co wykorzystują ludzi do własnych celów. - warknęłam waląc Hektora z pięści w twarz, tak, żeby wyglądało to na bolesne uderzenie. Zajęczał demonstracyjnie... dziwne, ale to trochę tak jakbym Rosiela lała. - Zawiodłam sie na Mechanistach... ja im pomogłam, znaczy jednemu, a on nic se z tego nie zrobił. A ja... nie lubię czegoś takiego... - dokończyłam się starając wyglądać wiarygodnie.

fanael

snułem się po zaułkach MS kiedy kiedy do biegły mnie jakieś wrzaski postanowiłem to sprawdzić

Moordziak

Smoczyca

Moordryd przygląda się ci chwile, poczym przenosi wzrok na "zwijajacego się z bólu" Hektora z krwią cieknącą z nosa. - No okej, okej.. - mówi. - To trzeba by było go przesłuchać...

Tyrannis

- Chciałbym spędzić z tobą trochę czasu! - mówi prosto z mostu Rosiel.

Fanael

Okazuje się, że wrzaski dobiegają z nowego klubu, utworzonegow starym magazynie. Po prostu dwóch lekko podchmeilonych jeźdźcó z SO wszczęło miedzy sobą bójkę. Co robisz? Idziesz do baru? A moze go omijasz?

Smocza

- Dobra, a przesłuchuj go sobie. To jestem w drużynie...? - zapytałam spokojnie udając, że z nienawiścią patrzę na Hektora. W sumie, to to była lekka prawda... on mi za bardzo Rosiela przypomina do jasnej cholery!

Tyrek

Spędzimy, tylko powtarzam ci poraz kroćsetny, zrób ten osprzęt. Ptrzebuję go...

Moordziak

Smoczyca

- Mh. Jesteś. Nie każdy przynosi coś takiego. Dobra.. przesłuchamy go. Weźmiesz udział? Musisz się czegoś nauczyć... - Moordryd wywrócił oczyma. Hektor zdusił parsknięcie, z krwią cieknącą z nosa wyglądał nieco żałośnie.

Tyrannis

- Ale, tak serio? Obiecujesz?

Smocza

- Dobra. Bardzo chętnie. - powiedziałam uśmiechając się pod nosem. Taaa... kłamstewko przeszło... o matko... mam nadzieję, że za bardzo go nie sklepią...

Tyrek

Obiecuje Rosielku!

fanael

hm....chyba dobrze się tam bawią ponieważ noc jest ciemna i zimna postanowiłem wejść
i napić się piwka

Moordziak

Tyrannis

- No dobra... - Rosie burczy pod nosem. - Jasne.

Smoczyca

- No nadajesz się do SO! Ale to i tak narazie <okres próbny>. Okej. - Moordryd właczył swój VIDD-screen, odwrócił sie i najwyraźniej rozmawiał z ojcem.

Tyrek

No Rosielku! Co ty taki naburmuszony! Przecież ci obiecałem!

Smocza

No i... wyszłam niepostrzeżenie. Rozejrzałam się. Nikogo nie widziałam. Nie wiem, czemu ale postanowiłam napisać do Vellego. Wyciągnęłam VIDD-screen.
"Znając życie pewnie jesteś na mnie nadal zły. Ja też jestem na siebie zła. Chcę tylko, żebyś wiedział, że jestem członkiem Oczek... na okres próbny, ale na razie się udało. Życz mi powodzenia, tylko tyle. I przepraszam."
Wysłałam. Westchnęłam z niemałą ulgą.

Moordziak

Tyrannis

- A znasz takie przysłowie: "Obiecanki-cacanki, a głupiemu radość"?

Smoczyca

Nie odpowiedział od razu. Może wcale nie odpowie?
Wracasz do pokoju lidera.
Moordryd już siedzi przy czarnym stole, a na przeciw niego przywiazany do krzesła Hektor nadal z nosem ociekającym krwią.