Sesyjecunia Moordziaka

Tyrek

O! Panienka od Oczu na randce!? Co tam sobie oklądacie!? Wciskam się między Neizis i nieznajomego obejmując ich przyjacielsko ramionami.

Smocza

- Kto powiedział, że mam do tego wrodzone predyspozycje, co?! - zapytałam zaskoczona. - Hmm... osprzęt odpada... on nie jest jakiś nerwowy? Hmm.. juz wiem! Kup mu dużą paczkę jakiejś super smacznej herbaty na uspokojenie, kubek i czekoladę! Ej! Chłopak Rosiela! Co ty tu robisz? I nie jestem na randce! - warknęłam zobaczywszy tamtego chłopaka.
Potem go zignorowałam i poszłam do cukierniczego w poszukiwaniu czekolady.

Moordziak

Tyrannis

Nisroch mierzy cię podejrzliwym spojrzeniem.
- A ty też masz na pieńku z SO! - stwierdza.

Tyrek

Ja jestem z SO! Tylko to banda przychladtów więc się do nich nie przyznaje! Zaczekaj dziewczyno, też sobie kupię jakies cukierki! Rzucam się za Neizis do cukerniczego.

Moordziak

- Ale pomogłeś uciec więźniom! Zresztą nieważne. Też się przydasz... - Nisroch mówi do Gabriela. Potem zwraca się do Neizis - Wiesz, ze to dobry pomysł? Ale czy aby nie obrazi się za tę herbatę?

Smocza

- Nie przesadzaj, okey? Ja bym się za herbatę nie obraziła. Lepsze niż tabletki na uspokojenie, tak? - warczę miażdżąc go wzrokiem.

Tyrek

Po pierwsze Rosiel to mały i histeryczny przychlast, po drugie... idziesz po kubek!? Pójdę z tobą! Potrzebuję kompletu szklanek i porcelanowych talerzy bo mi się naboje... tfu! Zastawa pozbijała!

Moordziak

Smoczyca & Tyrannis

Idziecie najpierw do cukierniczego - Nisroch płaci; a potem do sklepu z zastawą stołową. Potem udajecie się na poszukiwanie ozdobnej torebki na prezent.
Wreszcie po zakupach.
- Teraz będziecie mieć szansę odegrać sie na SO - mówi Nisroch.

Smocza

- No super... a co oni tobie zrobili? - pytam patrząc na zegarek. - A właśnie, zapomniałabym. - zwracam się do Rosielowego chłopaka. - Ale szybko odkryłeś, że Rosiel to mały przychlast!

Tyrek

Hahaha! Mam naboje! Ej no... Myślę trochę. Ale oczy to moja drużyna... nie dam ich skrzywdzićty dręczycielu przebrzydły! Policzkuję Nisrocha. Nie bedziesz mi tu drużyny dręczył matołku!

Moordziak

Tyrannis

Nisroch z nieprzeniknioną miną chwyta cię boleśnie za nadgarstki.
- Uspokój się, co? Mam wiele łądnych zabawek, któe mogą cię nauczyć zachowywania się przy ludziach. Nie chcesz się odgrywać - to nie. Droga wolna! - chyba zirytowałeś zielonowałosego.

Smoczyca

Nisroch puszcza Gabriela i zwraca się do ciebie całkowicie zachmurzony.
- Później ci wyjaśnię. Idziemy!

Smocza

- Nie rozkazuj mi! Ja idę najpierw do domu, kumasz? Oczka mogą poczekać pięć minut, wiesz? - prychnęłam oburzona jego tonem głosu. To był ku*wa rozkaz! O nieee... ja nienawidzę jak mi ktokolwiek rozkazuje! Nie zgadzam się.

Tyrek

Ty palancie! ja też mogę mieć w każdej cholernej chwili zabawki! IDIOTO! (Druga jaźń) Wyciagam powoli jeden talerz z pudełka i rzucam w głowę Nisrocha. Byle by chociaż krwawiła. Dodatkowo rzucam jeszcze dwoma talerzami starając się trafić w twarz.

Moordziak

Tyrannis

Niestety Nisroch wręcz z dziecinną łatwością odsuwa się od rzucanych w niego talerzy. Zestaw się skończył - a żaden nie trafił.
Wbrew pozorom zielonowłosy zdaje się być całkowicie spokojny i opanowany, ale jego głos drży z irytacji:
- Ty przygłupi, rozpuszczony bachorze! Zrób tak jeszcze raz, a - przysięgam - zabiję cię! - Coś w jego postawie i lśniącym złością zielonym oku, podpowiada ci, że Mechanista wcale, a wcale nie żartuje. A ty mu zaczynasz wierzyć.

Smoczyca

- No to idziemy do twojego domu. Ale pośpiesz się! - Nisroch jeszcze nie ochłonął z irytacji.

Tyrek

Ty niewydarzony palancie... nie bedziesz mnie tu obrażał. Schizofrenia silniejsza od zdrowego rozsądku. Podskakuję i kopię mehcniaste w brodę. Lubię widok odskakującej wtedy do tyłu czaszki.