Sesyjecunia Moordziaka

Smocza

- Co? Trzymaj sie od mojego domu z daleka, kumasz? Weź mnie zostaw. Zaraz tu przyjdę, taaa?- prychnłęłam i zaczęłam iść do domu. O nieee... niech no tylko się zblizy do mnie i do mojego domu bez mojego pozwolenia, to po nim.

Moordziak

Tyrannis

Pudło. Znów ci się nie udało. Za to bardzo efektownie wypieprzyłeś się na plecy.
Całkowcie już zirytowany Nisroch kopie cię w brzuch tak, że zaczynasz pluć krwią.

Smoczyca

- To idź! Poczekam! - rzekł Nisroch morderczo. - Masz 5 minut!

Tyrek

Grhhhhh... Jedyny dźwięk jaki mogę teraz wydać to charknięcia. Zbieram się powoli z ziemi. Przyda mi sie jakaś Rosielowa zabawka, żeby się zemścić na tym palancie... i chodźby mój ojczulek miał zbankrutować, wydam całą jego kasę na taką zabaweczkę. Kuśtykając kieruję się do wyjścia z centrum handlowego. Całkiem prawdopodobne, że po drodze ubije kogoś rozwalając mu komplet szklanek na głowie.

Smocza

- Pięć minut? To do domu nie zdążę nawet dojść i wrócić... cholera... no dobra... idę. - powiedziałam spokojnie. Po tym kopie na Gabrielu wolę mu się nie narażać... kto wie, czy on babskim bokserem nie jest jak Andor... ale Vellego tu nie ma, to jak coś, to oberwę.. a nie chcę.

Moordziak

Tyrannis&Smoczyca

- Czekaj mała szumowino! - Nisroch łapię cię za ramię. - Teraz pójdziesz ze mną i tą miłą panienką z zabójczym imieniem albo dotrzymam swojego słowa i cię zamorduję!

Smocza

- Z zabójczym imieniem? - powiedziałam z lekka zastraszona. Hmm... na razie lepiej chyba robić, co ten bufon każe...

Tyrek

A to se morduj pajacu... Staram się zdobyć na krzywy uśmiech. To nie ty idioto znasz hasła do systemów alarmowych i to nie ciebie wpuszczą spkojnie do elektrowni osiedla... więc jak mnie zabijesz, będziesz miał trochę trudniej...

Moordziak

Tyrannis

- Nie będę miał, bo nie mam zamiaru włamywać się do osiedla - Nisroch cię puszcza nawet się uśmiechając. - Decyduj się albo idziesz - albo spadaj i módł się żebym cię więcej nie spotkał. Nie cierpię takich rozwydrzonych smarków.

Tyrek

Rozwydrzonym smarkiem jesteś ty... a pójdę sobie! Nie będę się z tobą zadawał! Idę do innego wyjścia centrumniż oni idą. Na odchdnym rzucam i pamiętaj mój drogi, że kolejna Parada Równości już w najbliższy czwartek!

Moordziak

Tyrannis

- Bijesz jak baba! - podsumował kwaśno Nisroch, znów się uśmiechając.

Smoczyca

- No to idziemy - mówi Nisroch.
Wkrótce docieracie do dość ciekawego nowego lokalu, który jest urządzony w starej fabryce. W sali jest kilka drewnianych stołów, przy nich ławy wykonane z tego samego materiału. Na końcu pomieszczenia znajduje się bar, a na prawo są drzwi do pomieszczenia dla VIP-ów.
Kiedy wchdozice do baru jest około 17.00. Duży ruch. Większość gosci stanowią przecietni jeźdźcy z drużyn, ale jest też całkiem pokażna grupka Smoczych Oczu, które jednak mało rozrabiają zbyt pochłoniete rozmową ze sobą.
Kiedy wchodzicie wszystko na chwilę ucicha, a wszystkie oczy wpatrują się w was. W końcu zainteresowanie mija.

Smocza

Rozglądam się po pomieszczeniu... hmm... co to ma niby być, hę? Idę za Nisrochem.
- Po co tu przyszliśmy, co? -zapytałam znudzona. Ziewnęłam.

Tyrek

Muszę zamówić taksówkę. I czego on może chcieć od Oczu? Wyciągam VIDD-Screen i dzwonie najpierw do młode Paynna. Potem zadzwoni się do centrali taksówek i zaczeka.

Moordziak

Tyrannis

Niestety masz pecha. Straż Miejska przygotowała na ciebie obławę. Na ich czele stoi kapitan Fayyer. Zakuwają cię w kajdanki. (Tak to jest jak się odmawia wykonania zadania podsuwanego przez MG! xD)

Smoczyca

Nisroch prowadzi cię do lady, przy której siedzi samotna postać w ciemnofioletowym płaszczu. Nikt się do niej nie zbliża - i mają powody. Obok kufla z piwem postaci połyskuje nóż, a sama postać bawi się bardzo rzadkim i neibezpiecznym granatem typu ORANGE DEFLECTION PLATES, turlając go po ladzie z ręki do ręki.

Smocza

- No, to może mnie wreszcie oświecisz, co? Po, co ta szopka? - odezwałam się patrząc niezbyt szcześliwa na ten granat.
No fajne zabawki mają, nie ma co...
Wzdrygnęłam się.

Tyrek

Ile wynosi kaucja?