Sesyjecunia Moordziaka

Moordziak

Smoczyca

Idziesz do sklepu na rogu po mleko. Skończyło się, a ty masz cholerną ochotę na kakao. Night została w domu, bo do sklepu masz raptem 3 minutki drogi. Niestety zapatrzona we własne sznurówki (nie byłaś pewna czy są zawiązane XD) wpadłaś na kogoś.
- Szlaja się takie po ulicy i na niewinnych ludzi wpada! - prycha zirytowany głos. - Co za śmieci!

Tyrannis

Wyszedłeś z domu się przejść. Fochy Rosiela i matki doprowadzały cię do szału.

Smocza

- Ej no! Nie krzycz na mnie! - warknęłam. - Kogo nazywasz śmieciem, bucu?!
Spojrzałam na tego durnia, co ośmielił się na mnie wlecieć. No moja wina, że sznurówki mam rozwiązane? Czasem zapomnę ich zawiązać i już afera.
- Z drogi młotku.
Ja chcę kakao.

Moordziak

Smoczyca

Obcy, wyższy od ciebie o ponad głowę, puścił mimo uszu to "młotku".
- O! Ty jesteś kobietą. Właśnie potrzebowałem kobiety... - zaczął obcy, ale urwał uświadamiając sobie jak zabrzmiało wypowiedziane przez niegos stwierdzenie. - Znaczy kobiecego gustu... - poprawił ponuro.
Tak w ogóle to uwagę przykuwał kolor jego włosów - były ciemnozielone! Długie i związane nisko na karku, co i tak nie przeszkadzało krótszej połowie i grzywce swobodnie opadających do linii szczęki - trwać w chaotycznym - artystycznym wręcz - nieładzie.
łypie na ciebie prawe metalicznie zielone oko. Lewe jest skryte za czarną przepaską (dziwna ozdoba... ale czy to ozdoba?). Mimo, że nieznajomy nie ma na sobie żadnego emblematu czy choćby znikacza, wydaje ci się, że należy do drużyny Mechanistów. Specyficzny styl - mnóstwo niepotrzebnych klamer i pasków na kurtce - daje się rozpoznać.

Smocza

- No jestem kobietą. Aż tak trudno to zauważyć? - burknęłam urażona. - Aaaa... to pewnie moje krótkie włosy cię zmyliły, co? A tak w ogóle, to czego chcesz, Mechanisto? - zapytałam stając wyprostowana i podpierając się dłoniami na biodrach. Po prostu czułam, że jest mechanistą. Bądź co bądź, ale znam dwóch Mechanistów...
Jego opaskę zignorowałam, bo wydała mi się straszna. Włosy... cóż... każdy ma prawo do własnych przekonań i gustów...

Tyrek

Czy oni do jasnej cholery muszą się za wszystko wkurzać!? (Ukazuję się jaźń numer 2) Przechodząc obok pierwszego lepszego cżłowieka walę go w ramią piąchą. Idioto nie wpadaj na mnie!

Moordziak

Smoczyca

- Nie jestem Mechanistą, panienko. A przynajmniej niecałkiem! - odpowidział naburmuszony nieznajomy, przyglądając ci się. - Aaa...aa... hmm... ty jesteś ta platino-blond dziewczyna - postrach Smoczego Oka! Imię zapomniałem.. jakieś takie masz nieludzkie, wiesz? Mmm... no i patrz, jakiego mam farta, aż trudno uwierzyć, bo życie to jeden wielki brudny śmieć. W każdym bądź razie przydasz mi się. - Nieznajomy chwyta cię boleśnie za ramię.

Tyrannis

Wystraszyłeś człowieka, który łypiąc dziko oczami wydarł się:
- STRAż MIEJSKA!!! PRZESTęPCA! PRZESTęPCAAA!!!

Tyrek

Zamknij się pacanie! Wymierzam facetowi plombe w ryj. Nie będzie mi się tu darł.

Smocza

- Auć! Puszczaj durniu! - spróbowałam sie wyszarpnąć. - A moje imię wcale nie jest nieludzkie! Puszczaj słyszysz? Chcesz oberwać? Puść mnie! Zabierz te łapska! - krzyknęłam wściekła. Co on sobie wyobraża do cholery?!

Moordziak

Smoczyca

- Spokojnie... dziewczyno. Pomożesz mi po prostu, okej? Najpierw załatwimy sprawę prywatną a potem oficjalną. W każdym bądź razie będziesz mogła się odegrać na SO.

Tyrannis

Masz pecha. Spacerujacy niedaleko funkjonariusz zwrócił na was uwagę.
- Co tu się dzieje? - zapytał tylko sucho.

Tyrek

Gówienko glino! Ja stąd ide... to ten facet na mnie wpadł do jasnej cholery!

Smocza

- No to mnie puść, słyszysz? - warknęłam. - Czego chcesz się pytam!
Wyszarpnęłam się. - No? Mów, o co chodzi.
Szansa odegrania na SO? Brzmi... ciekawie...

Moordziak

Smoczyca

Nieznajomy cię puścił.
- Póżniej ci wyjaśnię sprawę... służbową. teraz pomożesz mi w osobistej. Jesteś w koncu dziewczyną, pewnie orientujesz się... - zamilkł na chwilę znów przybierając okropnie pesymistyczny wyraz twarzy. - Co kupić na urodziny osobie, która ci się podoba?

Tyrannis

- Nieprawda! - wydarł się zbity mężczyzna.
- No.. nie mam dowodów - mówi policjant. - Ale obrażanie funkcjoanriusza na służbie jest wykroczeniem, pójdziesz ze mną młody człowieku.

Tyrek

A co pan sobie pomyśli jak powiem, że... NIE! I JUŻ!Tobie też pysk zaplombować idioto! Ja jestem chory! Mnie nie można wziąść na komsiariat! Terefere idioto! Wtedy sam wpadniesz do pierdla! Psycholi się nie kibluje, o!

Smocza

- Co? - zapytałam głupio.
Że co on chce? Pomrugałam zaskoczona oczami... skąd ja mam to wiedzieć? Znaczy... Vell jeszcze urodzin (chyba) nie obchodził...
Potrząsnęłam głową.
- Prezent dla dziewczyny? Ojeju.. no chyba wiem... dobra, pomogę ci. Jak masz na imię, bo nie będę na ciebie wołać "nieznajomy"?

Moordziak

Smoczyca

- Nisroch - przedstawił się obcy. - No to chodź do centrum handlowego - łapie cię za ramię i prowadzi. Wkrótce dochodzicie do galerii handlowej, po której łazi mnóstwo ludzi.

Tyrannis

- No to do psychiatryka. Wszystko jedno. Tyle degeneratów się ostatnio rozpleniło... - policjant spojrzał wymownie w niebo.
- Właśnie! - przytaknął poturbowany.