Sesyjeczka Śmocićki

Tyrek

Gdzie ona polzała!? I na kiego znowu morde drzesz?

Smocza

Tyrek&Moordryd:
-To gdzie ranny? - pyta nagle znudzony lekarz.

Tyrek

Ten mały idiota go wygonił. Rosiel, pogadamy jak wróce! Biegne za Vellem i Neizis. Czekajcie, no! Wróćcie tu!

Moordziak

- Twarz, porypańcu!!! - teraz mnei wkurzył Gabriel. - I nie wiem!! Polazła gdzieś smzata jedna!!!

Smocza

Tyrek:
W te kilka minut jakie dzieliło cię od powrotu do domu, a wyrzucenia Neizis i Vella przez Rosiela, wystraczyło, żeby zdążyli się dosyć daleko oddalić. Szukasz ich, czy odsyłasz lekarza, jak nie ma rannego?

Moordryd:
To se wyzywasz Neizis. Pamiętaj, że jak ona to usłyszy, to twoja twarz znowu zostanie przemeblowana.

Tyrek

Ile ci wisze...? Odwracam się do lekarza. Przy okazji wracam do domu. Nie mam ochoty poszukiwać tej dwójki.

Moordziak

Nie obchdozi mnie to. W ogóle nic mnei nie obchodzi.
Sama powinna trzasnąć się w łeb za swój hipokrytyzm. Bo z jakiej raci najpierw uparcie twierdzi, że mnie nienawidzi, a jak ma problemy zjawia się u mnie?! Czy to jest sprawiedliwe?
A Vell neich se zdechnie. Nie trzabyło sobie grabić!!!
I oczywiscie wszyscy muszą się na mnei wyrzywać! Nie dość, że hipokryci to na dodatek tchórze!!

Smocza

Tyrek:
-Daj se siana człowieku. Odwieź mnie do PRAWDZIWYCH rannych. - warknął ironicznie lekarz.

Moordryd:
Z twardym postanowieniem nienawidzenia Neizis za jej hipokrytyzm (a mówiła, że to Nisroch ją namówił) wracasz do domu. Podoba ci się jak Alex potraktował Vellego? Jak tak, to z rana się możecie spotkać, pamiętasz?

Moordziak

Podoba mi się. Cholernie mi się podoba.
I trzymam kciuki, żeby ruda morda się wykrwawiła.
Skonsternowany i nadal zły idę sobie zrobić herbatę.

Tyrek

To spadaj. Każe odstawić smokowi na ziemie lekarza i dowlekam Korupcję do stajni. Wchodzę do domu. Rosieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeel!? Gdzie jesteś!?

Moordziak

- Nie drzyj mordy, moze tak z łaski swojej co?

Smocza

Tyrek:
Szukasz Rosiela. Może poszedł do kuchni?

Moordryd:
Robisz herbatę. Jesteś tak wściekły, że stkłukłeś już 3 szklankę.

Tyrek

Idioto! Jakim prawem wywaliłeś ich z MOJEGO domu! Idę do pokoju! Nie bedę cię więcej wyzywał! Pamiętaj, iż jesteś tylko głupim, skończonym do reszty idiotą!

Moordziak

- Tak jasne. Wyzywaj mnie, co mi tam - przyjąłem do z zadziwiającym spokojem. - Wiesz co? Wcale mnie to nie obchodzi... - Ziewam. Jesteś taki ogranicozny i debilny, że ręce same mi się załamują. I idę stąd. Cześć, Gabriel. Nienawidze cię. Pa pa. Wszystkeigo dobrego. - Wychodzę z domu trzaskając z hukiem drzwiami.

Tyrek

Haha! Rzeczy zapomniał! Idę do pokoju i kładę się spać.