Sesyjeczka Śmocićki

Smocza

Fanael:
Doga do domu dłuuuga, a ty jesteś z lekka nawalony. Starasz się iść normalnie, żeby nie wzbudzać niczyich podejrzeń. Dziewczyna i chłopak poleźli w przeciwnym kierunku.

Moordziak

- No ja nic...

Tyrek

No to po co się tulisz! Ja mam zadanie! Wyrywam się Rosielowi i robię heroiczny gest ręką. Zapominam, że przed chwilą powiedziałem, iż go nie przyjme.

fanael

O w mordę chyba się starzeje trzy piwa i już podchmielony no fanaelu wdech i idziemy prosto mam nadzieje że straż miejska się nie przyczepi

Smocza

(Chwilowe zaciemnienie umysłu MG miała, przepraszam)
Tyrek:
Dostajesz wiadomość od Moordryda:
" Koleś jest wysoki i szczupły, ma krótkie granatowe włosy, jaskrawe Oczy. Czarnego, wilekiego smoka. Na kurtce od zarabania klamer, guzików i emblematów SO. Poznasz go też po tym, że utyka na lewą nogę. MASZ MI GO ZNALEŹĆ, ROZUMIESZ?!"

Moordryd:
Z zainteresowaniem przyglądasz się wiadomości, która dostał Gabriel. Masz nadal doła, czy już nie będziesz potrzebował się napić? Myślisz nad tym, czy może nie zacząć budować czegoś nowego.

Fanael:
Te trzy piwa były dosyć mocne... chyba dostałeś nie te o które prosiłeś. Idziesz do domu. Świeże powietrze ożeźwiło cie na tyle, że idziesz prosto.

Tyrek

Haha! Idę pomóc niewinmnej osobie w potrzebie! Będę super bohaterem Rosielku! Idę sobie powoli do stajni.

Moordziak

- Ech! Jak zwykle jesteś okrutny i nieczuły i w ogóle... ! - machnałem ręką. - Idę się napić i przy okazji może się komuś oddam... co mi tam! . - Trzasnąłem drzwiami wyjściowymi

fanael

Jeszce raz ten cholerny barman pomyli zamówienia to ja pomylę jego twarz ze ścierkom do blatu

Tyrek

Ale nerwus... i nawet mi nie pomoże! (Jaźń numer 1) Najpierw trzeba by znaleźć jakiegoś kolesia, który wie co się w mieście dzieje. Pojadę do Dolnego Miasta i tam kogoś poszukam.

Smocza

Moordryd:
Idziesz. Na razie spokój. Nigdzie nie widzisz nic podejrzanego. Może nikt Cię nie napadnie.

Tyrek:
Bierzesz smoczycę i zaczynasz przeszukiwać Miasto. Tylko nie wiesz, gdzie zacząć. Robisz, to co postanowiłeś.

Fanael:
Nawet nie zauważyłeś kiedy, ale znalazłeś się pod domem. I zrobiło ci się ciemno przed oczami. Może się czymś strułeś?

Moordziak

Po cichu zaczynam liczyć, że jednak ktoś mnie napadnie.
Nudno mi trochę.

Tyrek

jadę w pierwsze miejsce jakie przychodzi mi na myśl. Czarny rynek. Staram się znaleźć tą dzielnicę. Upewniam się czy wziąłem karty kredytowe rodziców. Powinny być podczepione do siodła. Nie zawadzi tez kupić jakiegoś osprzętu, może nawet od Mechanistów. To już chyba ta dzielnica...

fanael

Co jest wpadłem do domu cholera teraz to na pewno zabije tego barmana o czuje że puszcze pawia czołgam się do łazienki i zwracam

Smocza

Tyrek:
A nie... to nie ta dzielnica. Musiałes się gdzieś pomylić i źle skręciłeś. Musisz się wrócić. A karty... obecne...

Moordryd:
Nawet nie zauważyłeś, jak minąłeś bar. Szłeś tak szybko, że nagle usłyszałeś jakiś śmiech. Znudzony podnosisz głowę i widzisz stojących niedaleko Vella i Neizis. Wyglądają tak jakby właśnie kogoś zgubili, i bardzo są z tego zadowoleni. Podbiegasz do nich, żeby wyłudzć od Vella jakieś części? Jest w dobrym nastroju, to może się uda.

Fanael:
Zwymiotowałeś i położyłeś się do łóżka. Coś ci mówi, że to jednak nie barman jest za to odpowiedzialny. Może to piwo było przeznaczone dla kogoś innego i się pomylono?

Moordziak

Nie. Włączam znikacz, nie mam zamairu z nikim rozmawiać.
Zresztą nie mam ochoty wypożyczać części od Vella. Gabriel zamówi mi je przez VIDD-screen.