Sesyjeczka Śmocićki

Smocza

Dobra... teraz ja jako MG. Bójcie się.
Jak coś to mnie wywalcie... boję się normalnieXDD
No.. to wio!

Moordryd:
Siedzisz u siebie w warsztacie i budujesz swój genialny prototyp znikacza, który ma być jeszcze lepszy od tego, który posiadają Nisroch, Hektor, czy nawet Vell. Wtedy z konsternacją zauważasz, że nie masz kilku potrzebnych części, a brat na pewno Ci ich nie da. Że o Nisrochu nie wspomnę.

Tyrek:
Siedzisz znudzony w salonie i rzucasz szklankami do wysprayowanego celu na ścianie. Rosiel od kilku godzin siedzi w swoim pokoju i coś buduje. Nie chce z Tobą gadać.

Moordziak

Z jeszcze większą konsternacją walę czołem w blat.
Rozniosło się głuche: - łuuuuuuuup!
Bolało...

Tyrek

Szklaneczka za mamusie, szklaneczka za tatusia... szklaneczka za Rosielka, szklaneczka za Neizis, szklaneczka za mojego smoka, szklaneczka za jajecznice, szklaneczka za talerzyki, szklaneczka za hetero co to w szpitalu wylądowała... Za każdym wyliczeniem rzucam kolejną szklanką w ścianę.

Smocza

Moordryd:
Zaczynasz bardzo twórczo gapić się w sufit. Zastanawiasz się od kogo mógłbyś wyciągnąć jakieś części...

Tyrek:
Po dziesiątej chyba szklance znudziłeś się i poszedłeś pod pokój Rosiela. Walisz do drzwi, a tam tylko słyszysz głuche walnięcia głową o biurko.

Moordziak

No raczej nikt mi nie da.
Od Vella da się wyłudzić, ale to trwa kilka godzin (X_X).
Kolejne walnięcie czołem w biurko.
Najwyżej dostanę wstrząsu mózgu!

Tyrek

Rosielku otworz! i uważaj bo jeszcze tą kruchą chałupkę rozwalisz i będzie kipesko!

Smocza

Moordryd:
Nadal walisz głową w stół. Zastanawiasz się, że to może jednak dobry pomysł iść do Vella i wyłudzić od niego jakieś części. Zależy w jakim będzie nastroju. Jak nie będzie akurat pokłócony z Neizis, albo coś, to masz szanse na części.
A, no i słyszysz Gabriela za drzwiami.

Tyrek:
Walisz w drzwi.

Moordziak

Wstaje podirytowany i otrwieram zamaszyście drzwi.
- Co?!

Tyrek

przyszedlem sobie z tobą porozmawiać! Uśmiecham się szeroko.

Moordziak

*zonk*
- O czym? - trochę nieuprzejmie to zabrzmiało.

Smocza

Fanael:
Siedzisz w barze obserwując ludzi. Na razie masz spokój, ale wiesz, że jak w tym barze ludzie za bardzo się napiją, to będzie rozróba.

Tyrek

A tak sobie, o wszystkim! Prześlizguję się obok Rosiela i wchodzę do pokoju. Siadam sobie na jego łóżku.

Moordziak

- Aha... Ale z tobą dziś wszystko okej, nie? - upewnia się jeszcze.

Smocza

Moordryd:
Nagle słyszysz jak twój prototyp zaczyna wydawać jakieś dziwne dźwięki. Jak szybko nie znajdziesz części, to twa kilkugodzinna,a nawet kilkudniowa praca pójdzie na marne.

Tyrek:
Coś na stole Rosiela zaczyna piszczeć i charczeć.

Tyrek

Co tam masz!? Podchodzę do stołu i pukam palcem w sprzęt. Ale śmieszne!