Sesyjka

Lady

A nie idziecie ze mną? Spodobał wam się budynek i rodzinne gniazdko uwijecie?

Tyrek

Uwaga! Mam plan! Znacie wszystkie zaułki Średniego Miasta? Podajcie mi lokalizację wszystkich, do których można się szybko dostać i będziesz miał widok na Komendę i wszytskie drogi do niej. Kiedy zauważymi ich na jakiejś drodze, to będziemy musieli szybko zadbać o oddalenie się. Jeśli złapiemy ich dopiero pod Komendą... to czeka nas trudne wyzwanie... idziecie na to?

Moordziak

- Mi chodziło o potem...!!! - burcze niezadowolony, ze cieć mnie nie zrozumiał.

Lady

Tpax:
Chcemy mieć ich możliwie daleko od komendy, wiesz, oni jakoś nie bardzo lubią porwania...

Tyrek

Możliwie daleko? Z tym może mieć problem... no bo nie wiemy gdzie oni są. Powinniśmy ich już dawno spotkać!

Smocza

- Rodzinne gniazdko! Dobre sobie! - krzyknęłam i otwarta dłonią pacnęłam się w czoło.

Lady

Mechanista wstał i podszedł do wyjścia. Zniewidzialnił się.
idziecie?

Tpax:
Zgadnijmy, czyja to wina... może twoja?
Nie czujesz się zbyt pewnie.

Moordziak

- Znów się zaczyna wielkie ignorowanie... Idziemy...

Lady

Wychodzicie powoli ze swojej kryjówki. I idziecie w stronę komendy. Coś jeszcze?

Tpax:
Gdzie jedziecie?

Tyrek

A co ja wiem, gdzie ich ten osiłek zasrany poprowadził? Ja nie wiem, gdzie oni się schowali tak samo jak wy!? Zaczynam czuć, iż robi się niebezpiecznie. A jak naprawdę mnie wyrzucą na Loanę?

Moordziak

((chyba nie))

Tyrek

Jak nie chciecie robić numeru z obstawieniem komendy, to psze bardzo! Rozpryśnijcie się po mieście i ich szukacie. Ja mówię, że jedyne co może wypalić to złapać ich blisko komendy... inaczej się nie da! teraz to ja już chyba jestem szaszłykiem dla Hydrag...

Smocza

No to idziemy. Wielkie ignorowanie... hmm... całkiem dobre określenie.

Lady

Tpax:
Gdy już myślisz, że SO z całą pewnością zrobi z ciebie przegryzkę dla Hydrag dostrzegasz dwie znajome sylwetki - amazonka na smoku i drobny chłopak...

Moordryd&Smoczyca:
Kątek oka dostrzegacie znajomego... I czterech członków SO na smokach...

Smocza

- O nieee... - szepnęłam. - To oni! I Andor! Wydał nas! Wskakujcie, uciekamy!!!