Sesyjka

fanael

jeszcze troche i jesteśmy na miejscu kolo na smoku jest sporo przedemną ale co tam

Lady

Tpax:
Osiłków nie ma, za to na podłodze znajdują się rozrzucone kartki z cennikiem. Musieli coś znaleźć i dlatewgo zniknęli. Myślisz gorączkowo.

Moordziak

- Hmm... Chyba może. Aczkolwiek... pewne aspekty... są zbędne. - Piorunuję wzrokiem wyciągniętą rękę dziewczyny. - Takie na przykład: aspekty fizyczne!

Tyrek

Cholera jasna zatłukę te napompowane bydlęta! Przyglądam sie cennikom i widzę wypisy. Gdzie mogli wyparować? Chyba będę musiał ratować Mechanistę na własną rękę. Ponownie wybiegam ze sklepu i kieruję się w stronę osiedla.

Smocza

- Och, chciałam wykazać się odrobiną uprzejmości, panie Mechanisto. Nie musisz uściskać mojej ręki, nic mi nie będzie. Jestem już duża. -powiedziałam spokojnie, ale trochę podenerwowana. Mimo wszystko jeszcze nie opuściłam ręki. Jejku, czy wszyscy Mechaniści są tacy... dziwni?!

Moordziak

- Hm... Hm... no wiesz... jak uścisnę twoją dłoń... to jeszcze się na mnei rzucisz, zachęcona tym dotykiem... wiesz? Nie wiem co ci tam po głowie może chodzić! A kraty to nic dla... rozerotyzowanej nastolatki! - powiedziałem chcichocąc złosliwie. - A tak w ogóle... to jestem Rosiel. W sumie bardzo podoba mi się zwrot "panie Mechanisto", to brzmi tak dostojnie... ale teraz mozesz zwracać się do mnie "Geniuszu Rosielu"... - poderwałem się do góry i wyszukałem z kieszeni JAKK-Gear. Zacząłem bawić się przy zamku.

Tyrek

Podjeżdżam niedaloko murów osiedla i zatsnawiam się co tu można zrobić. I chyba trzeba będzie zrobić pożytek z tego osprzętu. Łapie za klucz francuski i wale nim w mur osiedla. Tak aby jakiś strażnik mnie zauważył.

Lady

Moordryd:
Zamek jest dosyć prosty, wręcz banalny. Bo to w końcu były klatki na smoki.

TPax:
Ku swemu zdumieniu na miejscu zastajesz znajomych właścicieli młotów. Obie sztuki.

Fanael&Syjon:
Zbliża się do wasznajomo wyglądajacy jeździec. Dosyć zaaferowany.

Smocza

- Nie rzucę się na ciebie. Nie bój się. To raczej ja powinnam bać się ciebie. No wiesz, mimo wszystko jesteś facetem, a ja dziewczyną. Nie wiem, co TOBIE może strzelić do łba. I wątpię, czy ciebie to obchodzi, "Geniuszu Rosielu" ...- nie mogłam się powstrzymać, aby nie powiedzieć tego z ironią - ...to mam na imię Neizis.
Przyglądam się temu co robi. Pytam:
- A tak w ogóle, to co robisz?

syjon666

No zaraz będziemy na miejscu myślę chyba lepiej zachowam czujność!...

Tyrek

Cholera tu jesteście napompowane bydla... znaczy ludzie... Czego szukacie pod Osiedlem!? Powoli dochodzę do wniosku, że lepiej od razu ubić interes, przy czym przestaję pukać kluczem. Mam do was interes... otóż muszę jak najszybciej dostać się do Osiedla i dowiedzieć się, gdzie trzymają Mechanistę. Możemy sobie nawzajem pomóc... co wy na to?

Moordziak

- Zgadnij, moja śliczna koleżanko? To nie takei trudne - myśleć. - Zamek szczęknął i zadowolny z siebie mogłem wyjść z tej śmierdzącej klatki. - Hi hi... - zaśmiałem się. - Ja się na ciebei nie rzucę... Wiesz, nei jesteś w moim typie. Zupełnie nie. - Wzruszyłem ramionami i stanąłem na przeciw jej kaltki.

Smocza

- To dobrze. I umiem myśleć. Ah, i wiesz, możesz do mnie mówić, per "śliczna koleżanka". - zaśmiałam się cicho. - Niech zgadnę, zostawisz mnie tutaj? Jak zwykle muszę sobie radzić sama. Cholera... - mówię i myślę, co zrobić jeśli on mnie nie uwolni.

fanael

uspokuj się widze że może ubić interes ty otwierasz brame a my utrzymujemy cie przy życiu

syjon666

[i]Hym bydła powiadasz a może cię stratować?? co ? Może innym tonem?[i/]