Sesyjka

Smocza

- MOże mi się uda tam wdrapać i potem ci pomogę... - wypuszczam przypuszczenie i podchodzę do okna. Chyba uda mi się doskoczyć. - Ale co z moim smokiem? - pytam zanim spróbowałam wskoczyń na okno.

syjon666

Oki na trzy

Moordziak

- Zostaw gada, na co ci... to to... zwierzę? - Zadrżałem z obrzydzenia.

fanael

no to raz dwa już czas młotkowania

Smocza

- Ale to moja jedyna przyjaciółka. - powiedziałam cicho. - Poza tym, ona może nam się przydać!
Mówię i zaczynam się rozglądać za moją smoczycą.

Tyrek

Odpuszczam i cofam się za plecy jednego z mięśniaków. Teraz ich kolej na zabawe z Oczami.

Moordziak

- To siłą swej woli zmień ją w jaszczurkę. Może się zmieści. - Zakpiłem. - A tak w ogóle to każ tej bestyi podejść tu bliżej. Stanę jej na łbie i wdrapię się na parapet.

Lady

TPax:
Umysł podpowiada ci, że teraz, to raczej trzeba się puścić pędem i zniknąć gdzieś...

Fanael&Syjon:
Nawet z waszą krzepą... chucherko zwabił chyba nieco zbyt wielu. Pościg puszcza się za nim, a wy możecie wkraść się do siedziby SO.

Moordryd&Smoczyca:
Ani śladu po Night.

syjon666

Tłuczemy!!! Atakuje z okrzykiem bojowymZąb za ząb oko za oko

Tyrek

Ej no co ja wam takiego zrobiłem!? Wskakuję na smoka i spoglądam na nich. A wy moze byście ich pozbijali na boki co!? Wydzieram się na osiłków.

Smocza

- Ale tej "bestyi" tutaj nie ma! - krzyknęłam histerycznie. - Nie ma jej i niby jak ma ci pomóc, co? Pomożesz mi jej szukać, czy mnie olejesz i sobie pójdziesz?!- wrzasnęłam i zaczęłam się rozglądać.
Mojej smoczycy nigdzie nie było.

Lady

Moordryd&Smoczyca:
Jesteście bez smoka wśród klatek w czymśna kształt magazynu. Na zewnątrz słychać jakieś krzyki.

TPax:
Starasz się trzymać daleko od walki. I jąprzeżyć

Syjon&Fanael:
Tłuczecie jak popadnie, ale jak długo wytrzymacie walkę z przeciwnikiem o znacznej przewadze liczebnej?

Koniec , następną sesję ustalcie w odpowiednim temacie. Gdzie moja kawa?

fanael

No jesteśmy w środku i tu nasze drogi się rozchodzą wejdzi mi w droge jeszcze raz a zobaczsz a jeszcze jedno Dzięki ide dalej sam

Moordziak

- Oleję cię i sobie pójdę. - Wruszyłem ramionami, moja percepcja... zawsze była nieco... na wyrost. Ach! - "Raz krowie śmierć" - powiedziałem i stanąłem przed drzwiami do "klatkowni". Zacząłem bawić się przy nich JAKK-Gear. I nic nie obchdoziło mnie to, że ktoś tam może nas pilnować. Najwyżej zamkną mnie jeszcze raz.

Smocza

No pięknie. Zignorowałam go i z trudem powstrzymałam się, żeby mu nie przywalić. Na zewnątrz usłyszałam krzyki. Szukam mojej smoczycy mimo wszystko. Zakpiłam:
- Nie potrzebuję twojej pomocy, bufonie. Ciekawe, czy przeżyjesz bez swojej tarczy.