Sesyjka

Moordziak

- Wiem, że jestem genialny. Phiii...i nie jestem taki głupi żeby dawać ci osprzęt ot tak... - mówię, zastanawiając się. - Zresztą po co ci to, kolego? - przekrzywiam w bok głowę.

Tyrek

Jakbyś nie widział ja tu zdycham! Staram się jakkolwiek zagestykulować. Więc sądzisz, że mi to nie potrzebne?

Moordziak

- Oh! Umierasz? Naprawdę?! - szarpię go za ubranie na piersiach. - Dlaczego nic nie mówiłeś?! - wpadam w panikę. - ON UMIERAAAAA!!! TO STRASZZZNEEEE! - głos mi się łamie. - A jak to jest... zaraźliwe...?!

Smocza

Zaczynam głeboko oddychać. Patrzę na nich jak na robactwo. I powoli wzbiera we mnie złość. Wygląda na to, że atak paniki minął całkowicie i pojawiła się ta cholerna furia.
Zaczynam krzyczeć coraz głośniej i głośniej. Próbuję znaleźć jakieś otwarte drzwi. Próbuję znaleźć Nightmare.

fanael

Hm............Możecie się zamknąć postarajmy się znaleźć kogoś kto nam coś powie sensownego

Tyrek

NIE! Nie będzie zaraźliwe jak dasz mi jakieś cholerstwo, które przywróci mnie do normalnego stanu... i jeśli łaska... nie targaj mną...

Moordziak

- Przepraszam... - puszczam go i patrze z obrzydzeniem na swoje ręce. Ostentacyjnie wycieram je w pelerynę. - Ale co ja mam ci dać, zebyś się nie wykorpytnął? - moje oczy powiększają się z przerażenia.

Smocza

Może mu strzel w pysk, żeby się uspokoił?! - krzyczę ironicznie i zaczynam walić w drzwi, obok których stałam.

Lady

Smoczyca:
Wydaje ci się coraz bardziej, że twojej smoczycy tutaj nie ma
Fanael:
W którą stronę się nie obejrzysz - ani śladu żywego ducha. Będzie trzeba coś wykombinować, żeby kogoś dopaść. W dodatku kogoś kompetentnego...
Tpax:
Nawet od podnoszenia głosu masz plamy przed oczyma, a twój smok nie czuje się wcale lepiej...

Tyrek

Eeeeeeeeee? Eeeeeeeeeeee? Eeeee... no wy nie macie cholerst zwiększających energieę smoka i jeźdźca? Wkurza mnie to. Mechanista, a sam nie wie jaki osprzęt ma mi dać.

Moordziak

- Nie wiem! - spanikowałem. - Nie krzycz... na mnie!!!! Ty... ty... ty... łachmanie jeden! łamiesz mi serce...!!! Ja tu z dobrej woli chce ci pomóc, a ty na mnei krzyczysz... - zaczynam histeryzować i ryczeć.

Smocza

Mojej Smoczycy nigdzie nie ma. Powoli do mnie dochodzi ten niezaprzeczalny fakt. Mechanista zaczął ryczeć. Ten drugi wygląda słabo. Podeszłam do Rosiela i uderzyłam go w twarz nakazując mu spokój.
- A ty! - ryknęłam w stronę dryblasa - Połóż się na chwilę, uspokój!

Tyrek

O nie... znowu sie zaczyna... to ty się znasz na osprzętach, nie ja... to ty powinieneś wiedzieć co masz mi dać na zwiększenie energii, nie ja... wiec daj mi to coś jeśli w ogóle takie coś posiadasz... Nie mam sił na mówienie, a ten Mechanista jeszcze się rozpłakał. Nim on mi da osprzęt to chyba na prawdę prędzej się wykopyrtnę.

Moordziak

- Ona mnie bije... on na mnie krzyczy... nikt mnie nie kocha! nieeech mnie ktoś... przytuuuuli......... - jąkam się.

Tyrek

A czy ja ciebie... bije... Dalej mam już siłę jedynie na pare charknięć. Nie wiem co ja zrobie z tym małym panikantem. nawet mi się pomyliło czy to ja go bije czy nie.