Sesyjka

Lady

Zbliżacie się do domku (nawet nie wiecie, czy ktoś jest w środku!) tempem, które wydaje się wam być czalenie wręcz żółwie.
Tymczasem za wami zaczynają majaczyć szybko zbliżające sięsylwetki jeźdźców.

Moordziak

Płaczę jeszcze głośniej. I łapię się rekawa Neizis, drepcąc pospiesznie za nią. - A ja myślałem, że coś nas łączy Andor. Złamałeś mi serce... Teraz zamierzam oddać się jej...

Tyrek

Coś nas łączy!? jak na razie to łączy nas tylko twoja bezdenna głupota i moja równierz... mogłem was zostawić, tam u Oczek... a i się jej oddawaj... ale nie wiem czy ona będzie chciała takiego głupola... a teraz może? Pośpieszymy się? Zerkam do tyłu. Zaraz pewnie znowu będzie niebezpiecznie, a ja jestem w chwilowej niepredyzpozycji.

Smocza

- Że co proszę?! - krzyknęłam, ale nie ma siły się kłócić. Może przestanie być chamski. Widzę domek. Zaczynam biec w jego stronę. - Musimy się ukryć! - krzykęłam i pocągnęłam Rosiela za sobą, bo jeszcze się zgubi.

fanael

jeszcze trochę jest mam nadzieje że jest w domu proszę

Moordziak

Ciągle płaczę, mam złamane serce. Nikt mnie nie kocha. Jakoś tak nei chce mi się iść i Neizis musi mnie wlec. Moczę łzami jej rękaw. Jakoś stanęliśmy przed tym domem, wepchałem się na korytarz.

Smocza

Udało się. Jesteśmy w tym domu. Wpadłam za Rosielem i czekam aż wejdą ci dwaj. Zabawne, że razem uciekamy przed Oczkami.
A mój rękaw jest już przesiąknięty łzami.
Zaczynam szlochać.

Lady

Wpadacie do cudzego mieszkania, zatrzaskujecie i ryglujecie czym popadnie drzwi.
Właściciel nie ma zbyt wiele przeciwko - zmarnowanyt staruszek leży na kanapie, a w pomieszczeniu unosi się ostry zapach alkoholu. Za szyjkętrzyma opróżnioną butelkę.

Moordziak

- Pijak! Ale nora, ohyda... - komentuję, ukradkiem wycierając twarz.

Smocza

- Faktycznie. Bleeeee... - rozglądam się. - To, co robimy?

Tyrek

Może się jeszcze rozpłaczesz? A jak my tu ulokujemy smoka!? Rozglądam się po kolei po wszystkich pomieszczeniach.

Moordziak

- Andoooor - zaczynam. - Musimy poważnie porozmawiać... Czy ty mnie lubisz?

Tyrek

Nie... nawet cię nie nie lubie... ja cię nienawidze... jak ty mogłeś mi zrobić usta-usta!? Czy ty jesteś aby na pewno normalny?

fanael

Ty Mały jak byś nie wiedział ta nora to teraz jedyne bezpieczne miejsce ale jak ci sie nie podoba to możesz wyjść na zewnątrz zobaczymy ile pożyjesz a teraz zamknąć sie a ja pogadam z derekiem

Moordziak

- Masz, rację... powinienem cię dobić wtedy. - odpowiadam lodowato, krzyżuję ręce na piersiach i obrażony śmiertelnie na cały świat idę do kąta baiwć się zegrakiem.