Sesyjka

Tyrek

Czekam na danie zaczynając rozmowę. W ogóle to co ty robiłeś pod siedzibą Smoczych Oczu? A tak w ogóle- mów mi Andor

fanael

Szukam kogoś myślałem że będzie w siedzibie SO ale się myliłem teraz wiem gdzie go znajdę dla tego będę potrzebował twoich zdolności

Tyrek

Mów... ale pamiętaj o jednym... bez zysku nic nie robię. W całym zajściu musi istnieć coś, na czym ja zyskam. Ale teraz mów o co chodzi.

fanael

Musze sie dostać do siedziby Worda paynna a sam nie rozbroję systemu zabezpieczeni a
ja sie zajem strażą później będziesz mógł wynieść co chcesz

Lady

Smoczyca:
Jedziesz, jedziesz, jedziesz... nie czujesz się zbyt pewnie, ze wzgledu na poprzedne wydarzenia

Moordryd:
Wielki...? Phe, jakoś w ramię mnie walnąłeś swoim zakutym łbem

Tyrek

ja też tego nie zrobie... ale wiem komu się uda. Zaczekaj w tej knajpie. Wróce za góra godzinę. Odszukuję smoka przy korycie z wodą, wsiadam na niego i jadę w stronę domu mechanisty. Będzię mimo wszystko potrzebny.

Moordziak

- ty pajacu! - zadygotałem ze złości.

Smocza

Jadę, ale jakoś mi niedobrze. Chcę z tego miejsca jak najdalej. Przyśpieszam Night. Może pojadę do Pustkowia?
*MG, jak coś, to to jest pytanie retoryczne!*

Lady

Moordryd:
Ty idioto! Pokaż się, skoroś taki ważny!

Tyrek

Mechanisty jak nie było tak nie ma. bez skutku kraże wokół jego domu. W końcu odjeżdżam ponownie w stronę bimbrowni.

Moordziak

- Eeee... - sięgam niepewnie do zegraka, wcisnąłem guzik i potrząsnąłem nim. (MG, zwidzialniłem się?XD)

Lady

Moordryd:
...Nie ;D
I przy okazji, widzisz w oddali jakiegoś jeźdźca.
A to kto znowu?
Burczy głos.

Moordziak

- Popsuło się... - mówię nieporadnie. - Co za śmieć... gdybym ja to składał... - z bezsilności - tradycyjnie - rozpłakuję się.

Tyrek

Cholera... MECHANISTY JAK ZWYKLE BRAK! Jeśli porwało ciebie znowu Smocze Oko to już nie bedę ryzykował życia! Dre się w niebogłosy. Po wszystkim biorę miętuska.

Lady

Fanael:
Siedzisz w barze i robisz coś konkretnego?

Smoczyca:
Słyszysz znajomy głos wydzierający się niemożebnie