Sesyjka

Smocza

Podniosłam się obolała z ziemi. I mówię:
- Do jasnej cholery, pokażcie się! Rosiel wyłącz osłonę, durniu! - krzyczę i nawet nie wiem, czy ktokolwiek mnie słucha.

Tyrek

DO JASNEJ CHOLERY! naburmuszony wypadam z domku. Jedziemy jeszcze raz przeszukać miasto. Wskakuj. I znowu zmuszony jestem poszukać mechanisty. Wątpie w jakiekolwiek dobre rezultaty, ale zawsze coś można znaleźć.

Moordziak

- Serio? No... dobra... - przywaliłem ręką z zegarkiem w mur, rękę na pewno uszkodziłem, zegarek chyba też... (zwidzialniłem się?XD)

Lady

Moordryd:
Zwidziałeś się.

Tyrek

Ponownie nic nie widze. To już zaczyna mnie wkurzać. Znowu klne. KUR*A TEGO PIERDO*ONEGO MECHANISTY NIE MOŻNA NIGDZIE ZNALEŹĆ!

Moordziak

- A ty też byś się pokazał z łaski swojej! - Trzymam się za bolący nadgarstek i krzywię się. - A ty głupia dziewczyno, po co się drzesz?!

Lady

Moordryd:
Ja chcępozostać niewidzialny, dla mojego własnego bezpieczeństwa!
Prycha nowy znajomy.

Smocza

- Bo jesteś durnym narcyzem, do którego po ludzku mówić się nie da! I ty, drugi niewidzialny, pokaż się!- rykęłam i zaczęłam coś jeszcze krzyczeć. Oho, i znowu Rosiel mnie wkurzył tym swoim głosem. Bufon.

Moordziak

- A ja chcę cie zobaczyć! - mówie i zwracam się do dziewczyny - Ty jedna! Nie jestem narcyzem! Jestem GENIUSZEM!

Tyrek

Przejżdząm ponownie obok bimbrowni. (MG czy spotkam Rosiela, Neizis i tego niewidzialnego tak w ogóle?)

Smocza

- Jesteś durnym narcyzem, a nie geniuszem!- krzyknęłam. - A ty drugi, z łaski swojej się pokaż, chyba, że mam zacząć bić na oślep?!

Lady

TPax:
Spotykasz. Kłócą się z... powietrzem? (masz ze sobą Fanaela?)

Moordziak

- Zamknij się, mam ci dość. - Mówię do dziecwczyny, a po chwili zwracam się do niewidzialnego kolegi - W ogóle to skąd ty masz zegarek Mechanistów?

Tyrek

(fanaela mam-sam gracz polazł sobie XD)
Mechanista... i chłopczyca ze smokiem... z kim wy się u cholery kłócicie? No fajnie. I cała ferajna ponownie się zebrała. Mam szczęście znalazłem mechaniste.

Smocza

- I nawzajem. - powiedziałam i podeszłam do smoka. - Ja stąd idę, nie będę się zadawać z przygłupami!
Wskoczyłam na grzbiet Night.