Sesyjka

Tyrek

Jednak nic mi się nie podoba. WYchodzę ze sklepu, wsiadam na smoka i jadę do innego sklepu.

Lady

TPax:
Po drodze znowu mijasz Rosiela, który jak stał gdzie go zostawiłeś, tak stoi.

Moordziak

- Ty podła łachudro, bez serca! zostawiłeś mnie padalcu samego! samego jak palec! Jak tak można, co?!Gnoju... - wygrażam pięścią Andorowi.

fanael

Cicho widzicie to szybko ukryć sie powiedziałem niwiedzialnemu żeby wskoczył tutaj wskazując na kontener na śmieci

Tyrek

Nie jestem gnojem. Poza tym zabieram cię z powrotem. Zpróbujemy obrobić sklep, a nastepnie gdzieś pojedziemy. Najprawdopodobniej do reszty. Do tych idiotów co mają zwyczaj za darmo eskortować jakies ścierwa... zbieraj się. Zabieram Rosiela na grzbiet smoka. Raczej to smok zabiera.

Lady

Fanael:
Sam se wskakuj, mnie nie widać pada ledwie słyszalna odpowiedź.

Moordziak

- Odwal się. Będziesz mnie tak wrzucał i rpzerzucał, tak? A moze ja nie chcę. Pomyślałeś o tym? Wolę przebywać w towarzystwie innego Mechanisty niż takiego... kretyna jak ty. Okej? Zrozumiałeś?

Tyrek

Dobra w takim razie cie tu zostawiam. Kopnięciem w brzuch spycham Mechanistę ze smoka.

Smocza

Ja natomiast nic nie robię. Niech się tchórz chowa. Najwyżej oberwę. Młotki.
I ja, i Night odważnie idziemy naprzód.
A co mi tam!

Lady

Smoczyca:
Zauważasz, jak sylwetka oddala się.

fanael

Dobra ukryj się a ja podejdę bliżej i zobaczę kto jest

Moordziak

- Hamphfu... - leżę na ziemi, zwijajac się z bólu i próbując złapać powietrze. - Dlaczego.. ty... traktujesz... mnie... jak... śmiecia...?...

Tyrek

Bo ty traktujesz mnie wyzwiskami jak padalca. Pokrywamy się. Poza tym nie chciałeś mojej łaskawej pomocy.

Moordziak

- Bo ciebie nie lubie, mdli mnie na twój widok, wiesz?! - dukam. - Zresztą to ty zacząłeś! Jesteś śmieszny, wiesz? - próbuję się podnieść z ziemi.

Tyrek

Zamknij się. Rąbnij go ogonem Furannihil. Potem się zmywamy. Czekam aż smok wykona zadanie. Nie chce mi się tu dłużej spędzać czasu, z tym małym mechanistą.