Sesyjka

Moordziak

- A może ja nie chce rodzica, co, NEIZISIU?!

Tyrek

On sam chce! Nie, to nie może być ktoś inny.

Moordziak

- Mechanista... sztuk jeden... tanio, w dobre ręce... zadbany - powiedziałem, krzyżując ręce na piersi.

Smocza

- Zadbany? Kościsty, szkapo jedna! Jak chcesz Andor, mogę go przygarnąć... heh... chodź ROSIELUNIU do mamusi! - krzyknęłam i zaśmiałam się rozstawiając ramiona.

Tyrek

Dobra to się robi nudne. Decyduj się, jedziesz ze mną mały, albo zostawiam cię tutaj, z twoją przyszłą mamusią.

Moordziak

- Szczupłość - warknąłem. - To nie wada, ino zaleta, MAMUSIU! Może ktoś inny chciałby przygarnąć Mechanistę? A ztobą Andek, nigdzie nie ide... po moim trupie...

fanael

Dobra powiedziałem do niewidzialnego straciliśmy i tak dużo czasu pora na nas idziemy dalej

Smocza

- Kościsty!- krzyknęłam. - Mam dość. Ale jesteście śmieszni. Andor, pomóc ci znaleźć mu inną mamusię? -zaproponowałam uśmiechając się jadowicie.

Tyrek

W porządku. Furannihili odstaw Rosieluńka na smoczka jego mamusi.

Lady

Wsyscy:
Zauważacie, że Fanael, więc i Mechanista, powoli oddalają się od was.

Smocza

- Tylko spróbuj. - powiedziłam zimno, ale i tak się śmiałam.

Moordziak

- No nie! Ej czekaj, ty niewidzialny! Jedyny, jako-tako normalny!- wyrywam się i biegnę za Fanaelem i niewidzialnym facetem. - Zaadoptuj mnie!

Tyrek

Za późno. Rosielek jest już twój.

fanael

nie zwracam na nich uwagi idziemy dalej powiedziałem do niewidzialnego

Moordziak

- No ej! POCZEKAJ!!!!!!