Sesyjka nr. 2

fanael

Może nie jestem mocny ale z takimi jak wy sobie poradzę jednak pomyślałem że poturbowanie strażników miejskich może mnie wciągnąć w kłopoty których i tak mi teraz
nie potrzeba wszystko pewnie się wyjaśni na posterunku

Tyrek

Moordryd:
Na raziese spokojnie kimnałeś. I bardzo wygodnie na dodatek.

Smoczyca:
Niczego nie widzisz. I nawet nie słyszysz.

Fanael:
Podjechał potężny wóz pancerny. Nałożyli ci na ręce energetyczne kajdanki i wsadzili do wozu. Wiozą cię.

Smocza

Nic już nie słyszę... może się przesłyszałam? Znowu majaki mam?
Zdjęłam kurtkę i kapcie i rzuciłam się na łóżko z twardym postanowiem przespania się.

Moordziak

Przytuliłem się do poduszki i nakryłem przez sen kołdrą.

fanael

spokojnie nigdzie nie ucieknę to naprawdę nie jest konieczne wchodzę do wozu

Tyrek

Moordryd:
Długo se nie poaspałeś. Budzi cię piskliwy głos. SYNUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU! WIEM, ŻE MOŻESZ MIEĆ DZIEWCZYNE, ALE CZEMU ONA ŚPI W MOIM WSPANIAŁYM ŁÓŻKUUUUUUUUUUUU!?

Smoczyca:
Sen nie przychodzi dosyć łatwo.

Fanael:
Przypominam o kursywie przy wypowiedziać. Zimno ci w tym wozie. Nie ma, gdzie wygodnie usiąść. To jest po prostu wzmocniona klatka do przewozu smoków.

Smocza

Rzucam się na łóżku... cholera, czemu nie mogę zasnąć?!
Wkurzona wstaję i idę do kuchni. Zrobiłam sobie kawę. Hmm... przyjrzałam się otwartemu oknu. Czy ja je otwierałam?
Nie pamiętam zupełnie.
Wzruszyłam ramionami i wróciłam do pokoju. Usiadłam na brzgu łóżka i pijąc kawę zaczęłam się przyglądać ranie na nodze.

Moordziak

(O_O')
- Jeszcze chwilę! Dzisiaj sobota! - mruczę na wpół śpiący, nawet nie otwierajac oczu, wracając pamięcią do dni, kiedy przebywałem w sierocińcu.

fanael

cholera ale tu zimno niema gdzie nawet gdzie tyłka posadzić oprę się o tą klatek i poczekam aż dojadę do końca

Tyrek

Moordryd:
Dziewczyno! Wstawaj z tego łóżka. Ono tyle mnie kosztowało, a ty sobie bezczelnie w nim śpisz! Czujesz, że kołdra została z ciebie ściągnięta. Dalej podobnie dzieje się z tobą. Zostajesz wywalony na ziemie.

Smoczyca:
Okna stanowczo nie otwierałeś. Wydaje ci się to dziwne.

Fanael:
Dojeżdżacie do jakiegoś miejsca. Wchodzą po ciebie do wozu. Wyciagają cię na zewnątrz. Poznajesz okolice po popiersiu Moordryda Paynna. Jest to osiedle Smoczego Oka. Ale co tu robi Straż Miejska. Widzisz jednego ze straży rozmawiającego z jednym z oczu. Złapaliśmy go, wedle rozkazu!

Moordziak

- No nie! To jest chamstwo!! Co za prymitywna baba! - krzyczę do siebie, nawet nie zauważając, ze pomylona mi płeć.

Smocza

(hej, co to za literówka? "okna nie otwierałeś"???)
Hmm... piję kawę, ale po chwili wraca do mnie to otwarte okno. Dam głowę, że to nie ja je otworzyłam!
Wstałam i odłożyłam kubek. Wróciłam do kuchni i przez chwilę przpatrywałam się oknu. Hmm...
Podeszłam i spróbowałam je zmknąć, ale jako, że ono zawsze topornie się zamykało to miałam z nim niejakie problemy.
Hmm... zdenerwowałam się. Przecież zanim weszłam do łązienki było zamknięte! Pamiętam, bo piłam herbatę...
Zaczęłam się trochę bać.

fanael

chyba już dojechaliśmy na miejsce kiedy wszedłem z wozu rozpoznałem okolice Osiedle SO co ja tutaj robie jeden ze strażników gdzieś poszedł miałem dziwne przeczucie że będzie ze mną źle

Tyrek

Moordryd:
Dziewczyno! Ja nie jestem prymitywna. Idź teraz do mojego syna. pewnie na ciebie czeka!

Smoczyca:
Ponownie słyszysz pipnięcie. Tym razem bliższe. I głosy tym razem dobiegają jakby z tej strony domu. Mówiłem ci! Przestań!

Moordziak

- Dzie... dziewczyno?! - jęknąłem. - I proszę o ton cieszej! Głowa mnie boli! Chyba mam kaca! - usilnie staram sobie przypomnieć czy piłem coś wczoraj.