Sesyjka nr. 2

Smocza

Bez zastanowienia wskakuję na grzbiet Night i jadę tam. Zadziwiające jak szybko tam jechałam... w porównianiu z biegiem Night, moje kuśtykanie to było wolne jak ślimaka, albo coś.
Klif na pustkowiu Loany... hmm.. czemu mam złe przeczucia? Znowu Loana....?
Ale jadę.

fanael

O cho chyba pukałem za głośno otwieram okno i wdrapuje się na dach teraz tylko zejść z dachu rozglądam się po czym tu zejść zobaczyłem wóz nadal stoi tam gdzie stał więc jedynym wyjściem jest zeskok na wóz użycie go do ucieczki

Tyrek

Moordryd:
Duży, mały, a może średni pokój? Gabriel podaje ci kawe.

Smoczyca:
Jesteś już blisko.

Fanael:
Pierwsza sprawa- znowu bawisz się w MG. Akcja wcale się nie udała. Omsknąłeś się i rąbnąłeś o ziemię.

Moordziak

- O jaaaa... - szczęka mi opadła. - Ale ty tak serio?... I zupełnie ci to nie rpzeszkadza?

Smocza

Już widzę tamten kilf. Minęła chwilka i znalazłam się tam. I włosy powłaziły mi do oczu... w sumie to nawet podobają mi się krótsze włosy, ale wkurza mnie to, że nie trzymają się twarzy... durne włosy...
Zeskoczyłam ze smoczycy i usiadłam sobie na kamieniu lekko sycząc. Noga mnie znowu uszczypała. Cóż... trochę boli...

Tyrek

Moordryd:
I pokojówka ma cię odwiedzać trzy razy dziennie, czy dwa? Śniadanie do łóżka, sam schodzisz na dół, czy chcesz sobie po prostu sam zrobić? O! I jaki rozmiar telewizora oraz jakieś uwagi.

Smoczyca:
W powietrzu materializuje się Vell. Andor odpowiednio posłużył się zegarkiem? I tak w ogóle... co chciałaś?

Smocza

- Najpier mówię, że przepraszam. Źle się czułam i nie powinnam była krzyczeć i o wszystko cię obwiniać... hej... co? Andor, co? - zapytałam nagle, wstając i podkuśtykując do niego. Spojrzałam mu uważnie w oczy, czekając na odpowiedź.

Moordziak

- He he!!! - wybucham histerycznym śmiechem. - Ale dżidżas!!! No nie!!! TO jest dopiero życie!!! żadnego bawienia się rozpuszczalnikiem żeby domyć ścianę z różowego sprayu! Ha!!! Jeju! Gabriel! Kocham cię, normalnie! Dlaczego t a c y ludzie tak rzadko mnie porywają?! Będę twoim zakładnikiem z przyjemnością!!!

Tyrek

Moordryd:
Ale nadal nie powiedziałeś mi o szczegółach. I pij kawę bo ci wystygnie.

Smoczyca:
Musiałem jak najszybciej znikać z Loany... Neizis, w mieście dzieją się rzeczy, o których lepiej żebyś nie wiedziała. Dałem Andorowi zegarek, aby po ciebie wrócił i ci pomógł.

Smocza

- Acha, dzieki... Ale ja też miałam, i chyba mam problem. U mnie w domu było dwóch facetów, i to chyba byli mechaniści, bo byli niewidzialni. Weszli przez okno... jak... jak ja się kąpałam! Mam drgawki jak o tym pomyslę...- zatrzęsłam się. - Może wiesz, kto to? Bo to chyba trochę sytuacja nie teges, jak dwóch niewidzialnych gości włamuje się do domu samotnej dziewczyny! I co ja mam o tym mysleć? Ja... ja się boję... - powiedziałam.

Moordziak

- No tak - napiłem się kawy. - Pokój duży. Pokojówka trzy razy dziennie. Pofatyguję się i zejdę sam, nie lubię jak ktoś z tacą mnie budzi, mam dziwne skojarzenia... hmmm... nieważne. Telewizor? Hmm... a jaki bądź i tak oglądam tylko wiadomości, czasami.... Hmm... uwagi szczególne? Potrzebuję miejsca do zabawy narzędziami. I to wszystko... uff! A nikt nie będzie miał nic przeciwko? Twoja mama?

Tyrek

Moordryd:
Matka jest głupia więc nią się nie przejmuj. Warsztat wstawią ci do pokoju chyba.... dopiero po dwunastej... troche późno, ale szczegół. To teraz chodź... postaram sie znaleźć odpowiedni.

Smoczyca:
Zaczekaj. Vell odwraca się i nerwowo szepcze do zegarka. [i] Żadnych mechanistów nie byhł w twoim domu. Ale możemy pójść i wszystko sprawdzić.

Smocza

- Możemy. - przytakuję. - To skoro to nie mechaniści, to kto miałby znikacze? Myślałam, że taki osprzęt posiadają tylko mechaniści!
Straciłam głowę... kto inni, jak nie mechaniści mógłby mieć znikacz?

Moordziak

- Dopiero po dwunastej? I to jest późno? - pytam z niedowierzaniem. - Kurde... - drepcę za Gabrielem trzyamjąc kawę w trzęsących się dłoniach.

Tyrek

Moordryd:
Stoicie przed pięcioma drzwiami. To są nie zajęte pokoje. i w miare duże. Ten chyba powinien być odpowiedni. Wchodzisz do pokoju, który jest poręczny, meble są odpowiednio porozstawiane. I do tego pooprawiane w stal. I jest idealne miejsce na warsztat.

Smoczyca:
Możemy pójść do twojego domu i to sprawdzić.