Sesyjka nr. 2

Smocza

- No to chodźmy. - Night wsadziła mnie w siodło. Vell wdrapał się sam.
No i pojechaliśmy.

Moordziak

- No nie! Zabiłeś mnie! Gabriel, praca w SO jest aż tak opłacalna? Kurde... też chcę sie dostać do Oczek! będę pierwszym od czaów wojny oczkowym mechanistą!

Tyrek

Moordryd:
Opłacalny jest ojciec biznesman... Chcesz ten pokój?

Smoczyca:
Na razie jedziecie.

Moordziak

- N chcę! A twój tata też nie będzie miał nic przeciwko? - postanowiłem udawać miłego, bo to czy ktoś ma coś przeciwko nawet mnei nie obchodzi.

Smocza

No to jedziemy. W mgnieniu oka znaleźliśmy się w mieście i jeszcze szybciej blisko mojego domu. Tylko... nagle zastanowiło mnie, czy dobrze zrobiłam zostawiając dom... a może oni się znowu włamali? I może jakąś bombę, albo coś podłożyli?
Mam nadzieję, że nie...

Tyrek

Moordryd:
A co ma myśleć o tym mój ojciec? Miał wyburzać to skrzydło. Nie zmarnuje się. Rozgość się. Telewizor już jest/

Smoczyca:
Wchodząc do środka śłyszycie głosy. Weszła ze zdrajcą. Włączcie mikrofale... Słyszycie pipania, po których zegarek Vella bzyczy niewyraźnie. Nagle na drzwi nachodzą dziwne czarne blokady.

Koniec.

Smocza

Zaczynam szybko i głośno oddychać. W moim domu... w moim domu... Z przerażeniem spojrzałam na drzwi i potem na Vella, którego zegarek zaczął pikać.
- I co? Mówiłam, że mam kłopoty! - powiedziałam drżacym głosem. I rozglądałam się po pokoju szukjąc takich drgań w powietrzu. Wiem, że po tym mozna dojrzeć kogoś neiwidzialnego, ale nie zawsze się to udaje.
Jest cholera ciemno i nie widzę. Cofnęłam się i stanęłam bliżej Vellego.
No i szlag. A noga nadal mnie boli.

Tyrek

Smoczyca:
To brakuje nam już tylko dwóch! Hah! Zaraz przyjadą nasi ludzie i was zgarną jak nic!

Smocza

- No, nie! Ja protestuję! Ile razy te cholerne Oczy mają zamiar mnie porywać?! Mam dosyć! - tupnęłam nogą oburzona. - I jakim prawem, młotki, urzędujecie w moim domu, co?! Nie zgadzam się i nie dam sie znowu tak łatwo złapać!!!
I aua.... noga mnie cholernie zabolała...

Moordziak

- O tutaj też jest łazienka z pokojem? - pytam.

Tyrek

Moordryd:
No jasne, że jest.

Smoczyca:
Hehe... ale my kotrolujemy twój dom. Wszędzie mamy podsłochy, sterujemy drzwiami i wszelkim sprzętem elektrycznym. Nie przeszkodzisz nam!

Moordziak

- Ahaaa... i nie zamierzasz mnie już zanieść Oczom, no nie? - uśmiechnąłem się. - Dobra, to ja idę się wykąpać.

Smocza

- Wy ZBOCZEŃCY! - ryknęłam. - Za grosz wstydu nie macie! Spróbujcie mnie dotknąć ZBOCZEŃCY, to zabiję i wykastruję! - ryknęłam głośniej.
Ku*wa... sami się przyznali, że mnie podglądali. W każdym razie tak to zrozumiałam.

Tyrek

Moordryd:
To cześć. Gabriel schodzi na dół.

Smoczyca:
Słyszysz tylko ciche szmery. Zdaje się, że Oczy zamurowała twoja wypowiedź. Odkąd to my jesteśmy zboczeni...? Porąbało cię do restzy dziewczyno!

Moordziak

Wchodzę do łazienki.
*CISZA*
Wychodzę z jeszcze wilogtnymi włosami i bez peleryny.