Sesyjka nr. 2

Tyrek

Wszyscy:
Ej no! Nie jesteśmy tutaj po to by się kłócić. mam do was sprawę więc siądźcie i posłuchajcie. Vell dokańcza spaghetti i zbiera się do mówienia.
Może to i dziwne, ale odkąd nie robie sprzętu dla Smoczych Oczu... chcę otworzyć interes... i to... l-e-g-a-l-n-y... i potrzebuję kogoś kto mi pomoże przy robieniu osprzętu... Tutaj poaptrzył się na Rosiela I kogoś kto by go testował... i spokojnie! Zysk będzie../. najpierw spokojnie psojrzał się na Neizis, a następnie krzywo na Andora. Wiem, że pewnie wydaje się wam to dziwne, ale chce to zrobić. Od was jedynie zależy czy się przyłączy...

Vell nie zdążył dokończyć, gdyż przez szybe w oknie wpadła cegła i szyderczy śmiech. Barman podbiegł do cegły, a Vell wyjrzał przez okno.
To oczy! Ale co on robią w biały dzien... i dizwne, że z takim rozgłosem...

Słyszycie krzyk barmana: Mam im płacić! Za to ze mnie ,,będą chronić''! Wściekł się i przewalił wasz stolik.

Co robicie?

Smocza

Ojojoj... wściekł się... spojrzałam się na Vella. I odsunęłam się od barmana.
- A ty... -warknęłam do Rosiela. - Idź się oddaj jakiemuś seme.

Moordziak

Grzecznie siadam na krzesle, jak gdyby nigdy nic. Co się będe wtrącał? Mam dość Oczu i reszty.
Krzesło jest wysokie, to mogę sobie pomachać nogami.
Nie mogłem się powstrzymać, zeby nie odpowiedzieć Neizis:
- jak?!! Ty perfidna złodziejko?!

Tyrek

Mówiłem nie kłócić się!!! Vell wyraźnie się zdenerował.

Tymczasem speszony widokiem Oczu Andor odbąkuje: Ja... wchodze...

Smocza

- Jaka złodziejka?! - krzyknęłam pomimo tego, że był tutaj walnięty barman i małe zamieszanie. - Ale to on zaczął, jak zawsze! Idiota. - warknęłam na koniec i zaczęłam go ignorować. Durny Rosiel.

Moordziak

Wzruszyłem ramionami. - A ja nie wchodze.

Tyrek

Moordryd:
W takim razie nie wiem na co ci moje narzędzia i sprzęt... Vell wyraźnie chce cię zaszantażować.

Smoczyca:
Vell spogląda na ciebie z nadzieją pytając A ty Neizis ?

Moordziak

- Szantażujesz mnie ty... mechanisto od siedmiu boleści!!! - teatralne fochnięcie się. - Okeeej... wchodzeee.... Cieszysz się?!

Smocza

- Jasne. Wchodze w to. - powiedziałam i uśmiechęłam się. - Ale może bez Rosiela...? Jak go chcesz, to tam okey... ale niech się ode mnie odwali!

Moordziak

- Ja mam sie od ciebei odwalić? Ty seksistkooo!!!!!!! Złodziejkooo!!! To ty rpzestań mnei rpześladować!!! jestem twoja ciągła ofiarą... i to nie liczę tylko tych trzech gwałtów!!!

Tyrek

Wszyscy:

Tak zadowolony. To tymczasem na tyle... Ja już muszę iść!

Vell zrobił nagły wycof z knajpy. Biegiem oddala się od was. Co wy na to?

Smocza

- Sam jesteś seksistą, bucu! I to TY prześladujesz MNIE! - kurde... i Velli zwiał. Wybiegłam za nim:
- Velli! Zaczekaj! Nie zostawiaj mnie! Poczeeeeekaj!

Tyrek

Smoczyca:
Vell spojrzał na ciebie wyraźnie rozeźlony. Gestem ręki nakazuje ci przestać biec za nim.

Moordziak

- Haha! Rzucił ją! Rzucił!! - zataczam sie ze śmiechu.

Smocza

Dobra. Nie chce poczekać. Trudno. Odwracam się oburzona i idę do smoczycy. Nie to nie. Oni wszyscy są durni. Krzyczę do Rosiela:
- On wcale mnie nie rzucił. Ja nawet z nim nie chodziłam, bucu.