Tyrkowa Sesja

Smocza

Podałam mu VIDD-screen.
- Ale Hektor sam potrzebował pomocy... do kogo miałam iść? Boję się tamtego faceta... ale zaraz? Czemu byłeś niewidzialny? Chciałeś gdzieś iść? To może... ja pójdę i schowam się do jakiejś czarnej dziury... - mruknęłam w wbiłam wzrok w moje buty.

Tyrek

Smocza:
A nie... tak se niewidzialny chodziłem. Nagle VIDD-Screen zapiszczał. Haha! RZeczywiście na twojego cłopaka to on chyba wygląda! Ironiczny głos Innocenta rozległ się z VIDD-Screenu. Kto to jest? I co on w ogóle wygaduje? Veellem z lekka wstrząsneło.

Smocza

- Oj... jejku... ja przepraszam! On mi nie chciał wierzyć, to powiedziałam, że ze sobą chodzimy! Inaczej nie pozwoliłby mi ze smoka zejść. Przepraszam! Ja nie chcialam... - krzyknęłam i zostawiając VIDD-screen w jego rękach i wybiegając z jego domu.
Boję się.
Neizis to mnie teraz ukatrupi. Innocent też. Wszyscy mnie zabiją!
A ja się tylko boję!

Tyrek

Smocza:
Po chwili machałaś nogami w powietrzu. Złapał cię już smok Innocenta. Haha... oszukuje się szefa co? No to teraz będziesz miała inny VIDD-Screen, który kotroluje większość osobistości z gangu. Mówiąc to Innocent wyciagnał ze schowka VIDD-Screen, który ci podał. Jak go zniszczysz... będziesz miała kłopoty. Z resztą teraz je masz. Wracasz do mojego domu. Będziesz przebywać na razie w zamknięciu. Innocent wcisnął przycisk i kajdanki uziemiły twoje ręce. Zawracacie i jedziecie.

Moordziak

- NIE! Możesz sobie iść! Poradzę sobie! SAM! - krzyknąłem. Ale po chwili dodałem: - A z resztą! Ale najpierw zmyję z siebie tę mąkę...

Smocza

- Nieeee.. to może... nie chcę... ja się boję! Ten świat jest taki straszny i okrutny! Boję się! - wykrzyczałam i zaczęłam płakać.

TPax (jako gość xD) · Gość

Moordziaczek:
To ja sobie zaczekam. Nisroch bierze krzesło i sobie siada.

Smocza:
No to było mi się nie przeciwstawiać. Ale ty wolałaś kłamać. Twoja strata. I oddaj mi moje cenne nadajniki. Innocent przejechał ci ręką po plecach i do fioletowej czesci zegarka przyległ na chwię palcami, aż coś brzęknęło. Dobra...

Moordziak

Wczołgałem się jakoś do łazienki. Wlazłem pod prysznic.
<EKCHEM... CISZA>
Przebrałem się i wróciłem z cieknącymi wodą włosami. Zadygotałem z zimna. Potem znalzłem skądś jakieś pigułki umożliwiające szybsze krzepnięcie krwi i łyknąłem dwie na raz.

Smocza

- Ty... ty... podsłuchiwałeś?! A niby jak miałam nie kłamać, skoro cię nie znam? BOJĘ SIĘ. Co ty mi zrobisz?! Będzie boleć?! - krzyknęłam histerycznie szarpiąc się.

Tyrek

Moordziaczek:
To gdzie masz te opatrunki? Powiedział Nisroch i podniósł się z krzesła.

Smocza:
Jak się bedziesz wyrywać to tak... i posiedzisz sobie troche w samotności. W pokoju z jedną klamką i to tylko z mojej strony... taka jest kara za nieposłuszeństwo.

Moordziak

Bezsłowa wygrzebałem wodę utlenioną, palstry i bandaże.
- Zamierzasz mnie opatrywać? - uśmiechnąłem się lekko.

Tyrek

Taaak... Nisroch patrzy na opatrunki. Odłożył na bok i podciagnął ci rękaw aż za ramie. Złapał za wodę utlenioną i pare kropelek spuścił na ranę. Potem wział plasterek i delikatnie nakleił. Naciągnął ci rękaw. Już.

Moordziak

- Dzięki. Doprawdy zadanie arcytrudne - powiedziałem ironicznie. - Napijesz się czegoś?

Tyrek

Kawę poprosze.

Moordziak

Westchnąłem.
Postawiłem przed nim kawę, a sam wbiłem się w skórzany fotel. Wyciągnąłem z kieszeni papierosa, odpaliłem go i zaciągnąłem się dymem. Zacząłem majstrować przy "znikaczu" aby skontaktować się z Terią. Ja mogę do niej dzwonić w taki sposób, lecz ona do mnie nie. He... Teria nie ma aż tak wypasionego zegraka, w końcu swój - dostała ode mnie.
Jej szczęście, jeśli odbierze!
W międzyczasie zacząłem malować sobie paznokcie na jasnozielony, co było zajęciem trochę trudnym z tej racji, że co jakiś czas telepało mnie z zimna.