Tyrkowa Sesja

Smocza

- Ale... dobrze. Tylko skąd pan wiedział, że on nie jest moim chłopakiem? Czym się zdradziłam...? Przecież nie powiedziałam chyba nic takiego, co by jednoznacznie wskazywało... chyba... - mruknęłam cicho pogodzona z losem. Niestety. Niby jakim cudem miałabym się uwolnić?

Tyrek

Moordziaczek:
Nisroch uważnie patrzy jak pracujesz przy swoich paznokciach i popija kawe. W zegarku odzywa sie Vell: Hektor? Pewnie chciałeś rozmawiać z Terią, ale ona mi zostawiła swój VIDD-Screen i zwiała.

Smocza:
Za bardzo traktował cię ''po maszocemu''. Poza tym zdziwiło mnie, że pytasz o swoją koleżanke.

Fanael:
Jedziemy do willi pana Innocenta. Tam sobie odpoczniesz.

Smocza

- Ale czemu miałabym nie pytać... a w sumie racja, zdradziło mnie chyba własnie to... ale czemu PAN podsłuchiwał... ja nie miałam złych zamiarów. - mruknęłam i spuściłam głowę.

Moordziak

Podciągnąłem kolana pod brodę.
- A co ona robiła u ciebie?! I gdzie jest teraz?
Maznąłem sobie kolejny paznokieć, przyglądając mu się krytycznie.

fanael

No dobra narzazie to mi musi wystarczać za odpowiedzi z reszta zobaczy sie na miejscu poza tym jeżeli chcieli by mnie zabić zrobili by to dawno te

Tyrek

Moordziaczek:
[i Chciała, żebym pożyczył jej cześci, którzych nie pożyczyłem i żebym jej coś z VIDD-Screenem zrobił bo jakiś facet ją podsłuchuje czy coś w en deseń. Tak wogóle-podobno się wykrawiasz... [/i]

Smocza:
Podsłuchiwałem, bo musiałem mieć pewność, że mówisz prawde. A kłamałaś. Więc stosownie cie ukarze.

Fanael:
Dojeżdżacie pod białą wille. Smok odstawia cię na ziemie, a Mattar prowadzi do środka.Potem idziecie na górę do pomieszczenia wyglądającego jak jakaś luksosowa sala szpitalna. Kładź się. Niedługo przyjdzie pokojówka, żeby cie opatrzyć. Zauważasz iż pokój ma prywatną łazienkę. Mattar wychodzi zostawiając cię samego.

Smocza

- No i dobra. Posiedzę sobie w zamknięciu. A jak obiecuję, że nie będę juz kłamać? Jak... jak się boję, to często "koloryzuję" rzeczywistość. - powiedziałam i zacisnęłam pieści.
Czemu on jest TAAAAKI straszny?

fanael

WoW w takich warunkach chce się być chory dobra skoro Mattar zostawił mnie samego to mogę się odlać wchodzę do łazienki robie co trzeba po odlaniu się kładę na łóżku

Moordziak

- Wykrwawiałem się. Ale już nie. I, tak w ogóle, co się to obchodzi, Velli?
Spojrzałem na swoje - ukończone - dzieło z satysfakcją.

Tyrek

Moordziaczek:
A no bo Teria tak histeryzowała to postanowiłem się spytać. Twierdziła, że może nawet umrzesz... mnie tam to osobiście nie obchodzi, ale ciekawość ode mnie silniejsza. Ktoś puka do twoich drzwi. Nisroch słysząc to zniewidzialnia się, a kawę odstawia na stół.

Smocza:
Obiecując i tak nie skracasz sobie kary. To na przyszłość nie koloryzuj, bo to może na ciebie poważniejsze kłopoty sprowadzić.

Fanael:
Jesteś wykończony i po chwili... zasypiasz.

fanael

dobra pora odsapnąć w szczególności że łóżko jest wygodne ZZZZZZZZZZZzzzzzzzzz............

Moordziak

Wyłączam się bez słowa i idę otworzyć drzwi.
Przynajmniej o tyle dobrze, że wyglądam już lepiej. Bez mąki, krwi... bez cieni pod oczami...
Chwyciłem za klamkę świeżo-pomalowanymi paznokciami.

Smocza

- Ale... ja nad tym nie panuję... - mruknęłam. - Daleko jeszcze? Bo... bo... - westchnęłam nie mając siły dalej mówić.

Tyrek

Moordziaczek:
Drzwi same się otworzyły, ale na tyle delik,atnie, że automatycznie odskoczyłeś. Do środka weszło trzech tych samych ''elytarnych'' śledczych Karatha, którzy cię porwali. Wtamy... przyszliśmy ze zleceniem od Karatha. Nisroch ani drgnął.

Smocza:
Nie...

Fanael:
Przez słaby sen słyszysz skrzypnięcie drzwi. Potem ktoś delikatnie poszarpuje cię za ramie. Możesz wstać...? Słyszysz kobiecy głos.

fanael

Spokojnie nie śpię i tak mogę wstać a teraz odpowiedz mi na pytanie kim jesteś