Tyrkowa Sesja

Tyrek

Moordziaczek:
Stoi. I owszem.

Smocza:
Widzisz biegnące trzy fioletowe smoki.

Fanael:
''Typ'' Ma osłonę energetyczną. A macka eliminuje kolejnych ludzi.

Smocza

Ooo... trzy smoooki.
Matko, jak mi ciężko. I się zmęczyłam. I znikacz, cholera nie działa!

Moordziak

- Nieważne, jełopie!!! Zatrzymaj się!! - wrzasnąłem do Romea.

fanael

No w mordę Mattar powiedz jak rozwalić tego typa szukam czegoś pożytycznego

Smocza

Matko, czy to nie Hektor przypadkiem krzyczy? Wyprostowałam się i popatrzyła uważniej.
- Hektor?! - krzyknęłam głośno biegnąc w ich stronę.

Tyrek

Moordziaczek:
Dobra... zatrzymaj się! Romeo i pozostali śledczy zatrzymali smoki.

Smocza:
na jednym ze smoków widzisz Hektora, a na innym faceta, któremu zawdzieczasz potrubowanie przez taksówkę. Nie rozpoznał cię. Chyba...

Fanael:
Ten smok za czynnie dzisiaj walczy. Nie ma szans by długo trzymał to gówno uruchomione. W międzyczasie macka drasnęła cie w noge. Boli jak cholera. Ale osprzęt się wyłączył. Mattar skorzystał z okazji i sprzedał samemu smokowi cios w pysk z młota. Jego jeździec leży bezradnie na ziemi.

Smocza

No tak! To Hektor... i zaraz... ten drugi.
Zatrzymałam się w biegu. Co Hektor robi z tym młotkiem?!

Moordziak

Zeskoczyłem ze smoka, robiąc unik przed ciosem jakiegoś durnia.
- Teria!?!?

fanael

Atsss przynajmniej osprzęt się wyłączy niezwracając na ból wracam do walki

Smocza

- Boże! Hektor! Nic ci nie jest? Tak się martwiłam, że przeze mnie się wykrwawiłeś! - powiedziałam i złapałam oddech.
Zmęczylam się, kurna.

Tyrek

Fanael:
Teraz dopiero zaczynasz obrywać. Byle kto wali cię, przez twoją nogę. Mattar ci coś rzuca. Opatrz sobie szybko tą nogę! Widzisz iż w torebeczce są potrzebne ci opatrunki i troche innych.

Moordziak&Smocza:
Gadacie se.

Moordziak

Podszedłem do niej i z premedytacją wymierzyłem jej lekki cios otwartą ręką w głowę.
- I dobrze, że się martwiłaś!

Smocza

A ja na to wybuchnęłam płaczem i rzuciłam mu się na szyję.
- Jak dobrze! Tak się bałam! Jesteś na mnie bardzo zły?
(Proszę mnie nie winić. Ona się wszystkiego boi *-*)

fanael

Wiesz bardziej by mi się przydał mój młot ale dzięki i za to odchodzę na bok żeby opatrzeć se nogę już jest lepiej mogę wrócić z powrotem do walki

Moordziak

- Nie! Nie jestem zły!! - powiedziałem odrywając ją od siebie i stawiając na ziemi. Złapałem ją za nadgarstek: - Chodź, idziemy!