Tyrkowa Sesja

Tyrek

No to wracam do łask XD Zaczynajmy.

Moordziaczek:
Teria nie dawała dzisiaj przez cały dzień żadnej oznaki życia. Nisroch też. Chyba filiżanki go pochłonęły. Siedzisz sobie sam w pokoju. Postanawiasz wybrać się na ''znikaczowy spacerek'' po mieście.

Smocza:
Usilnie studiujesz kartkę, na której jako tako nabazgrana jest instrukcja tworzenia ''znikacza''. Od samego czytania tych obłędnych jak dla ciebie tekstów, rozbolała cię głowa. Musisz sobie tabletke zjeść. Ale owych nie masz. Do apteki niedaleko.

Fanael:
Siedząc w fotelu i oglądając telewizje, słyszysz hałasy pod oknem. Pobrzękiwania i rozmowy.

Moordziak

No to idę po mieście...
Nikt się nawet nei raczy doezwać. Fajnie. Buraki.
Chyba się trochę zirytowałem...

Smocza

Wkurzyłam się. Rzuciłam kartkę na ziemię. Wyszłam z domu kupić sobie jakieś tabletki. Czemu ten cholerny Rufus rozwalił mi znikacz? Teraz muszę go od początku budować. Cholera...
No to idę do apteki.

fanael

No i znów nic se w mordę nie obejrzę najpierw chcą mi wyłączyć kablówkę a teraz ktoś mi hałasuje pod oknem z drugiej strony przyda mi się rozrywka ale będe spokojny niech wykonają pierwszy krok podchodzę do okna

Tyrek

Moordziaczek:
Przechadzając się po mieście widzisz idących w zwartej grupie w jednym kierunku jeźdźców na różnych kolorach i rasach smoków. Prowadzą zażartą konwersację, niektórzy machają blokadami, bądź równie często u nich spotykanych rapierami.

Smocza:
Jakby na złość, ból głowy powiększa się po rozdzierajacym pisku i serii wrzasków dobiegających zza jakiegoś mrocznego zakrętu.

Fanael:
Widzisz kompletnie nie pasujące do siebie towarzystwo. Smoki różnych klas poczynając od klasy magmy, na dźwięku kończąc. Kolory drakonu z resztą też różnorodne. Jeźdźcy wymieniają międzysoba złowrogo wyglądający osprzęt czysto bojowy, oraz wszelakie rodzaje broni.

Smocza

No cholera... ilu ludzi! Czy nie można by się przymknąć chociaż na chwilę?! Zaczęłam biec w stronę tej apteki, bo mi głowa pęknie!

Moordziak

Zastanawiam się czy aby się tu nie ujawnić i nei dowiedzieć się czegoś, czy może po prostu po podłuchiwać i poszpeigować?
Druga opcja wydaje się byc o wiele bardziej kusząca.
Wskakuję na jakiś kontener, a potem na jakiś niski dach, zwieszający się blisko całego zamieszania. Tu nei powinien mnie nikt trafić, a mam doskonałą widoczność i słyszalność.
O co chodzi, hmm?
I ja tego nie wiem!

fanael

Sorry chłopaki mogli byście nie robić burdy pod moim oknem probuję sobie coś w TV obejrzeć a wy mi przeszkadzacie miałem ciężki tydzień naprawdę nie chce mi sie do was schodzić wiec won spod mojego okna proszę

Tyrek

Moordziaczek:
Ogon już coś knuje... nie mamy wiele czasu nim uderzy. Musimy jak najszybciej rozporowadzic w pełni zsynchronizowane ze sobą oddziały po mieście. My akurat rozbijemy się na dwie drużyny i rozchodzimy się po dwóch końcach górnego miasta. Tak w ogóle to jesteśmy wszyscy?... Tłumaczy coś jakby dowodzący tej grupy jeździec na czerwonym smoku klasy magmy, który na obu bokach ma wyklejony wzór smoczego kła. Nagle odzywa się jakiś mięśniak na zielonym smoku: Ezechiela jak zwykle brakuje!
- Nie poczekamy na niego... jedziemy! Całe towarzystwo oddala się z dziwnymi zamiarami.

Smocza:
Okazuję się, że przy aptece wrzaski i piski są jeszcze mocniejsze. A błogosławiony budynek coraz bliżej.

Fanael:
A kim ty jesteś, żeby nas po kątach sobie ot tak rozstawiać? Nie wygladasz nam na kogoś liczącego się, więc daj nam spokój póki wszystkie zęby i nos masz na miejscu, a twarz jest umeblowana tak jak chcesz! Tłum nie wygląda na wystraszonego, ani chętnego do wysłuchania twej prośby.

Smocza

AAAAAA! Nie wytrzymam! Krzyki, LUDZIE! Cienie! Mój cień jest taaaki straszny!
Krzyknęłam i przestałam biec, bo złapała mnie kolka.
Jestem już niemal w aptece.

fanael

Dobra synu puszczę to mimo uszu i ponawiam prośbę tym razem ostrzej O ruszenie dupy spod mojego okna a żeby i nos to ty będziesz zbierał więc zważaj na słowa dopóki masz język

Moordziak

Zwidzialniłem się i przeskoczyłem na następny budynek.
Zdezorientowany i zły, na to, że nie wiem co się dzieje, wyciągnąłem swój VIDD-screen i wystukałem wiadomość do swojego najlepszego informatora - Reveeta: "Bajzel na mieście się zrobił. Co się dzieje?"

Tyrek

Moordziaczek:
Tłum oddala się jeszcze bardziej i powoli znika za zakrętem. Niemal natychmiastowo otrzymujesz odpowiedź: '' Ja o niczym jeszcze nie wiem, pilnuj sprawy, może chociaż jeden raz dowiesz się o czymś pierwszy

Smocza:
obok apteki przechodzi grupka, którą można zdefniować jak grupy, które już w sesji wystąpiły. Piski i wrzaski były humorystyczne. Tłum co i raz się śmieje prezentując osprzęty, dyskutując o czymś i pokazując broń.

Fanael:
Hahah! uważaj bo się boimy... ''uciekajmy!'' Pewna amazonka robi sobie z ciebie żarty i komicznie demonstruje wygląd twojej twarzy.

Smocza

Co to ma być...? Zdezorientowana wchodze do apteki.
Co to za ludzie? I czego im tak wesoło?
Wyciągnęłam VIDD-screen i napisałam do Hektora:
"Wiesz, co się wyrabia na mieście? Jestem całkiem zakręcona! - Teria"

Moordziak

"Te, Reveetku, nie grab sobie!"
Odpisałem tylko, no to dzieciak mnie wkurzył.
Przysiadłem na krawędzi jakiegoś budynku i wyciągłem papierosa.
Dostałem wiadomość. Reveet?
Nie. Tylko Teria.
"Nie mam pojęcia, kochanienka."