Tyrkowa Sesja Number 3

Moordziak

Prasnąłem sie w czoło z konsternacją.
Gdyby wzrok mógł zabijać... Ach!
No i super, coraz wężej się tu robi. A chodzenie w glanach po takim terenie jest... niewygodne. No i super, potknąłem się. Zaraz będę takim frajerem jak Teria!

Tyrek

Moordziaczek:
Ciebie nie podnosi Reevet, tylko Nisroch. Nie zraniłeś się?

Smocza:
Ach... czy ta noc nie jest piękna? Reevet patrzy się w niebo.

Moordziak

- Złamałem sobie kark, wiesz?! - zironizowałem. - Ale dzięki!

Smocza

- Tak... wyjątkowo ładna... - mruknęłam i także spojrzałam się w niebo. Ale po chwili wróciłam do gapienia się sobie pod nogi.

Tyrek

Moordzial:
A ty co taki nerwowy? Ja się tylko pytam... (=/)

Smocza:
Nie podejrzewasz, o pani, co wywołać mogło te okropne sygnały w mieście? Reevet zwraca się do ciebie.

Moordziak

- Przepraszam! - burknąłem. - Reveet mnie drażni!!

Smocza

- Nie wiem... a chciałabym... - mruknęłam cichutko. Uśmiechnęłam się zakłopotana.

Tyrek

Moordziaczek:
Doszliście do okrągłemu wyłomu między wąwozami. Ale... patrzac w wąwóz przed wami widać świetlista kulę. Sygnał słyszycie tutaj mocniej. Pada pytanie: Musimy chyba rozbić obóz...

Smocza:
Opis identyczny jak u Moordziaka. Reevet odchodzi. Przepraszam, ale potrzebuję mnię, więc się oddale. Okazało się, iż zostajecie tutaj na noc. Okaząło się też, że jeden z Mechanistów nawet namioty wziął.

Moordziak

Podeszłem do Terii i zacisnąłem na jej ramieniu palce pomalowane na wściekle-jadowicie-zielono. - Zwariowałaś, idiotko?!? Bratać się takz wrogiem!!! - trzasnąłem ją w łeb i zaciągnąłem za sobą do Nisrocha.

Smocza

- Ale co ja takiego zrobiłam? To on do mnie gadał... - mruknęłam i posłusznie poszłam za nim do Nisrocha.
Usiadłam sobie na ziemi.

Moordziak

- Trza było w ryj rabnąć!

Smocza

- A po co miałam go bić? Nie jestem taka... brutalna... a on też był dosyć... uprzejmy... (>_<)

Tyrek

Moordziaczek&Smocza:
Mamy tylko trzy namioty. Jako iż Lemman idzie na zwiad, dwa namioty będę gościć dwie osoby, a w jednym noc spędzą trzy. W pierwszym namiocie będę ja i... Teria! W drugim hm... Hektor i Nisroch. A w ostatnim pozostałe osoby. Reevet podchodzi do Terii. Rozbiję namiot. Ty możesz sobie odpocząć, jaśnie pani. Owa wiadomość spada na Terie jak grom z jasnego nieba.

Kto rozbije namiot... he.. hehe! Nisroch ledwo dławi śmiech.

Moordziak

- To żmija! żmije nie są uprzejme! Takim trzeba łby obcasami rozdeptywać! - Lekcja dnia dla Terii, którą poszamotałem. - Uduś go cyckami w nocy! I zób światu przysługę!

Smocza

(To to był ZAMACH! Ja się bojam... >_<)
-Że co? Hektor zwariowałeś?! - krzyknęłam zaskoczona i usiadłam sobie na kamieniu z daleka. Tak to jest, jak się jest jedyną dziewczyną (chybaXD) wśród Mechanistów...