|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Smocza
Hardcore'owiec
Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dna piekieł...
|
Wysłany: Pon 15:36, 23 Kwi 2007 Temat postu: Moordryd potrafi kochać, czy tylko nienawidzić? |
|
|
Oto mój temat indywidualny. W każdym razie, jak wmyślicie: Moordryd umiałby kochać? Co fakt nienawidzi wszystkich wokoło siebie, Cain'a tylko lubi tak trochę (w sensie, że jak przyjaciela <- bez skojarzeń!), a co do Obłudy, to myślę, że ją kocha jako jedyną istotę na świecie. Jedyne chyba co Moordryd czuje do innych poza nienawiścią to litość i czasami zazdrość. A co wy o tym myślicie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Moordziak
Bad guy utaplany w Nutelli
Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: khem...
|
Wysłany: Pon 15:45, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Moordryd neinawidzi?
Oł... tutaj to mógłbym sie pokłócic. Zauważ, ze Moordryd nei jest zły, bo nie potrafi nim być... on jest cholernym mięczakiem.. żadny mi tutaj czarny charakter. On nie nienawidzi. On udaje, ze nienawidzi, kreuje sobie dzięki temu maskę, że jest straszie zły, bo chce żeby go tak postrzegali inni. Naprawdę to zwykły dzieciak z kompleksami, których nabawił sie przez ojca. A bycie synem Worda Paynna zobowiązuje, a Moordryd jest za mało twórczy i ogólnie ciekawy aby sprostać ambicjom ojca. Dlatego udaje, ze nienawidzi... ach, skomplikowane...
Pewnie, ze kocha. Kocha ojca, choć tego nie pokazuje, kocha Obłudę, lubi Caina i całą swą drużynę i chce być kochany, ale z racji swego na wyrost dziecinnego podejścia do życia nie rpzyzna się i ciągle podtrzymuje swoja maskę: "jestem złym i mrocznym facetem". Chociaz naprawdę taki nie jest. Gdyby był nie zawahał by się pozbyc Arthy przy pomocy Armageddona. Moordryd jest tchórzem i nie wie czego chce, oto cała tajemnica.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lugia007
Wymyślona Przez Użytkownika
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Czarne
|
Wysłany: Pon 15:46, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Jakby byla jakas facetka do niego podobna to kto wie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Moordziak
Bad guy utaplany w Nutelli
Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: khem...
|
Wysłany: Pon 15:49, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Ach... ^^" Nie bedzie podobnej do niego facetki, jakbyś nie zauważyła, w żadnej książce, bajce, filmie "ten zły" zawsze jest sam, bo tworcy nie mogą znaleźć mu odpowiedniejd ziewczyny, która nie spłycałaby jego zła...
A twórcy Moordryda uważaja za "tego złego", a wkażdym bądź razie za "niepozytywnego bohatera"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smocza
Hardcore'owiec
Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dna piekieł...
|
Wysłany: Pon 16:07, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Tutaj się z wami zgodzę. Tak, brakowało mi określenia, że Moordryd potrafi kochać... może kocha ojca, ale bardziej wygląda toto na nienawiść. A może nie mam racji, co? W każdym razie Moordryd umie kochać - przynajmniej nas parę tak uważa, to smoczo. Poza tym myślę, że Moordryd nie mógłby się wpasować z żadną dziewczyną. Ona by chyba musiałaby być jeszcze większą pesymistką niż on, a to już chyba wyczyn.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady
Youthful Beast!
Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krzesło przed monitorem.
|
Wysłany: Pon 16:59, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Polemizuję z tym charakterem babki. Jeżeli już ktoś, to ktoś energiczny, żywotny i optymistyczny, a jednocześnie z anielską cierpliwością - inaczej nie wytrzyma nerwowo z młodym Paynnem.
Nienawiść w stosunku do ojca? Ee... za mocne słowo.
Moordryd chce mu UDOWODNIĆ, że zasługuje na uwagę, w ogóle, chce zwrócić na siebie jego uwagę, obsesyjnie chce spełnić oczekiwania ojca, zasłużyć na jakiś miły gest z jego strony...
I tutaj mamy problem, bo starszy Paynn ma chyba jakiegoś emocjonalngo bloka, który mu po prostu nie pozwala na okazywanie uczuć innych niż gniew czy irytacja. I ma jakieś dziwne przywiązanie do zaimków dzierżawczych ("*Mój* syn...blablabla), co udziela się młodemu (This is *my* father nad *I* will save him!).
Rodzinka Paynnów ogólem stanowi bardzo ciekawe zjawisko, które można rozpatrywać z różnych stron i polować na takie chwile, w których widać, że to nie jest do końca reacja master-servant.
Tak. Uwielbiam Paynnów z tą całą ich patologią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smocza
Hardcore'owiec
Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dna piekieł...
|
Wysłany: Pon 17:05, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
no, moze to mocne słowo, ale stary Paynn jest okropny! i jak tu zyc z kims takim? w kazdym razie sądze, że Moordryd może kocha ojca, ale jakoś mu już trochę przeszkadza to : "HALO! JA żYJę!" word go tak traktuje... to po kiego grzyba sie wtedy zenił, jak nie zwraca na swojego syna uwagi? moordryd jest przypatkiem osoby odtrąconej i strasznie mi go zal!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady
Youthful Beast!
Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krzesło przed monitorem.
|
Wysłany: Pon 17:13, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nie zwraca uwagi? O_O
Uh, lol, tego to Word z całą pewnością NIE robi. Co z tego, że ma ekrany po mieście, smoki zjawy, przy poważniejszych potyczkach kręci jak tylko może, żeby synalkowi pomóc, wytropił Armeggy`ego zastanawiając się, co też synek odstawia, nie no, wcale na niego uwagi nie zwraca XD
A hm...kontrowersyjne zachowanie Worda jest raczej uzasadnione fabularnie. Najpierw wylatuje z hukiem z siedziby Kapłanów (przez własny pęd do wiedzy, a co!), potem, o ile się nie mylę i z Akademii wyleciał za troche nie taki jak trzeba osprzęt. Jak w końcu znalazł sobie kobietę, spłodził potomka to mu kobieta najnormalniej w świecie zwiała zostawiając na lodzie z dzieckiem, prawdopodobnie w dosyć szczeniackim wieku jeszcze.
I jak tu okazywać światu uczucia, skoro za każdym razem świat odwdzięcza się kopiąc w kościsty zadek? Już lepiej zachować pewne rzeczy dla siebie, a nad resztą mieć kontrolę.
Jeżeli Moordryd jest postacią smutną, to Word wychodzi poza skalę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lugia007
Wymyślona Przez Użytkownika
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Czarne
|
Wysłany: Pon 19:40, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Word poprostu Moordryda traktuje jak pionek w swojej grze - wykorzystuje go do celow opanowania swiata (a przynajmniej miasta smoka), jak mu pomaga np. w dostaniu sie do akademii to po to zeby pokazac ze Paynnowie sa najlepsi i aby syn nie byl wg. niego takim niedorajdą czy cos... i nie chce zeby Moordryd zadawal sie z Armeggiem bo moze mu tylko wtedy zagrozic...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady
Youthful Beast!
Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krzesło przed monitorem.
|
Wysłany: Pon 19:53, 23 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie.
To, że ktoś robi za czarny charakter i jest najnormalniej w świecie zły nie znaczy, że od razu musi być pozbawiony jakichkolwiek uczuć.
No i moją wersję potwierdzają sami twórcy, z którymi The Furox zorganizował sobie wywiad.
Cytat: | (fragment o odejściu/zniknięciu Zulay) The young Moordryd someplace deep inside, recorded this event and Word from that point on, in a twisted attempt to love and protect his son, controlled him to such an extent as to never have him know enough to "leave" like his mother did. Sad truth of course is that Moordyrd is being slowly driven away by Word. Tragic. Being so controlled, Moordryd of course likes to step out and feel important on his own, which explains his dramatic nature and desire to be the center of attention. Deep inside, he just wants to be loved and accepted |
Czyli wychodzi na to, że Paynnowie mają poważny problem natury komunikacyjno-ekspresywnej. Ni cholery siedogadać nie mogą, ani zrozumieć wzajemnie bo i jeden i drugi ze wszystkim się kryją.
Genetycznie uwarunkowane, czy cu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Moordziak
Bad guy utaplany w Nutelli
Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: khem...
|
Wysłany: Wto 8:10, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Ale to nie znaczy, że nie potrafią kochać/lubić ... etc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lugia007
Wymyślona Przez Użytkownika
Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Czarne
|
Wysłany: Wto 10:59, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nic nie powiedzialam ze nie moga... przeciez kazdy ma problemy i kazdy moze kochac... raczej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Moordziak
Bad guy utaplany w Nutelli
Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: khem...
|
Wysłany: Wto 11:02, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Każdy kocha i odczuwa potrzebę bycia kochanym. To naturalne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smocza
Hardcore'owiec
Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 1409
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dna piekieł...
|
Wysłany: Śro 12:04, 25 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
no, dobra. word jest moze taki "opiekuńczy", ale to dlatego ze nie chce zeby mu synek zszedł na dobrą drogę. on by sie chyba załamał! maja prolemy z okazywaniem uczuć i ja byłam zdiwiona jak Word mowił, "oh, Zulay... brak mi jej" <- to trochę nie w jego stylu, chyba raczej! przeciez to dziwne, moordryd (dobra!) kocha ojca, ale bardziej sprawia to wrażenie nienawiśi to trochę taka nieodwzajemniona miłość ojciec-syn. To straszne. Word to może człowiek inteligentu (genialny nawet), ale mógłby chociaż raz powiedziec szczerze: "dziękuję, Moordrydzie". nie, no - moze raz bylk z niego zadowolnony w odc. "bez pracy nie ma kołaczy", ale było to złudne zadowolenie, bo nie wiedzial kto na serio ocalił mu ten kościsty tyłek. i co? przez chwile byl moze nawet dumny z moordryda, ale potem to zniknęło. Moordryd znowu stał się pionkeim w jego grze. i to troche dziwna miłość...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady
Youthful Beast!
Dołączył: 15 Sty 2007
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krzesło przed monitorem.
|
Wysłany: Śro 12:35, 25 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
"Dobrą drogę"? Co przez to rozumiesz? Word ma swoje racje, WS ma swoje racje, to jak konflikt w "Mononoke Hime" - bez wyjścia, wszyscy mają rację i wszyscy się mylą.
Word troszczy się o syna, kontrolując jego poczynania i decydując za niego, sądząc, że dzięki temu zatrzyma go przy sobie. Młody Paynn natomiast ma lat ile ma, to i burzę hormonalną ma. A oprócz szalejącego organizmu i charakterek po tatusiu i brak innych wzorcoów zachowań społecznych. A w dodatku z lekka nie czai subtelnych gestów swojego ojca, co potęguje napięcie między nimi.
"Mógłby chociaż raz powiedzieć"... nie wiem, czy wiesz, ale dla niektórych ludzi sam akt mowy jest nie lada wyczynem, a co dopiero powiedzenie czegoś, co jest właściwie uzewnętrznianiem siebie i swoich uczuć. Po prostu nie i koniec, nie da rady. Nie przejdzie przez usta, poza tym wydaje się po prostu...idiotyczne. Pozostaje nadzieja, że obiekt naszych nieukazywanych uczuć jest na tyle bystry, że sam załapie. A jednocześnie jest się szalenie zaborczy, co w połączeniu z naturalną chęcią buntu nastolatka robi nam mieszankę taką, jaką widzimy w rodzince Paynnów. Smutną i patologiczną.
"He`s your weakness". Przynajmniej Armeggy wie, o co chodzi, ale to raczej nie zapowiada przyszłości w jasnych kolorach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|